Swego czasu wydawało się, że Kamil "Szczurek" Łaszczyk zbuduje wielką bokserską karierę. Mimo że nikt nie był w stanie znaleźć na niego sposobu, to problemem okazały się być zarobki, które jego zdaniem były zbyt małe.
Stąd też Łaszczyk zdecydował się na zmianę w życiu i dołączył do freakfightowej organizacji Fame MMA. Zadebiutował na gali numer 17. i wówczas zmierzył się z Amadeuszem "Ferrarim" Roślikiem w formule MMA. Dość niespodziewanie zawodowy sportowiec był blisko porażki z amatorem, ale ostatecznie zdołał go znokautować.
Później Łaszczyk, którego promotorem był znany komentator i dziennikarz Mateusz Borek, miał wrócić do ringu. Jednak nietypowa kontuzja podczas tajskiego masażu sprawiła, że nie było na to szans. Ostatecznie pod koniec maja 2024 roku po dwuletniej przerwie Polak stoczył bokserską walkę i po raz pierwszy w karierze musiał uznać wyższość rywala.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie wierzę, że on był czysty. Najsmutniejsze jest to, że mówiłem o tym mojemu promotorowi, żeby coś z tym zrobił. Nie wiem, żeby go wzięli na testy czy coś. Raczej nic Mateusz z tym nie zrobił i bardzo mnie to wkur*** - mówił po walce Łaszczyk, będąc wkurzonym na swojego promotora.
Borek w ostatnim czasie postanowił odpowiedzieć swojemu podopiecznemu. Po tym, co usłyszał zdenerwował się i w jego słowach również nie brakowało przekleństw.
- Kamil mówi, że go to wkur***, a mnie już wkur*** to pier*******. Nie mogę już tego słuchać, powiem wam, jak to było. Ja nie robiłem gali w Polsce i powiedziałem Kamilowi, że jeśli chce, to może to zrobić na mojej gali, którą robię wspólnie z Łukaszem Kownackim i grupa "PrimeTime" z Nowego Jorku. Wiadomo, że oficjalnym organizatorem gali w USA nie mogła być moja firma zarejestrowana w Polsce, tylko musiała to być firma ze swoją siedzibą w NY, bo nadzoruje to komisja stanowa Stanu Nowy Jork. Wiadomo, że stałym punktem komisji są badania antydopingowe, które zostają przeprowadzone u wszystkich zawodników. Ja nie miałem nic wspólnego z tym rywalem. Wybrali go Kamil Łaszczyk ze swoim trenerem - wyjaśnił sytuację dziennikarz na Kanale Sportowym.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.