Jan Ullrich w trakcie swojej kariery święcił wiele sukcesów. Jego kolekcja może robić wrażenie: triumfy w Tour de France (a oprócz tego pięć drugich miejsc) i Vuelta a Espana, złoto na igrzyskach olimpijskich i dwa złote krążki mistrzostw świata w jeździe na czas.
Z czasem jednak okazało, że niemiecki kolarz stosował doping. W filmie dokumentalnym o swojej osobie Ullrich opowiedział, jak wyglądała jedna z kontroli antydopingowych.
50-latkowi najpierw została pobrana krew, a po chwili ponownie wstrzyknięta, lecz z większą ilością czerwonych krwinek. Ullrich wyznał też, co czuł podczas kontroli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak się czuł
"Było widać. Niezależnie od tego, czy jest to litr, połowa, czy tylko worek. Kiedy ponownie to wstrzykują, czujesz haj" - powiedział Ullrich, którego cytuje portal marca.com.
We wspomnianym dokumencie Niemiec wyjaśnił również, jak przeżył operację w Puerto, której wymagał w środku Giro d'Italia (pięć dni wcześniej wygrał czasówkę, następnie wycofał się z powodu bólu pleców). W tym czasie policja podejrzewająca go o doping przeszukała gabinet jego lekarza, w którym znajdowały się worki z krwią. Niczego jednak nie znaleziono.
Przypomnijmy, że Jan Ullrich w 2023 roku publicznie przyznał się do zażywania środków niedozwolonych. W 2012 roku Sportowy Sąd Arbitrażowy (CAS) ukarał kolarza dwuletnim zawieszeniem za stosowanie dopingu, a jego nazwisko zostało wymazane z listy wyników od 2005 roku.
Ullrich przyznał, że zabronione środki wspomagające zaczął brać w latach 1995-1996. Jak mówił, w tamtym czasie, nie było to nic nadzwyczajnego. Jego sukcesy rozkręciły popularność kolarstwa w Niemczech. Udział obecnego 50-latka w dopingowym procederze został ujawniony w 2006 roku, a jego kariera dobiegła końca rok później.