W niedzielę, 9 czerwca Marcin Mizia został skatowany przez trzech nastolatków podczas Fun Festivalu w Sosnowcu. Mimo natychmiast udzielonej pomocy i przewiezienia go do szpitala mężczyzna, jego życia nie udało się uratować. Zmarł w poniedziałek, 10 czerwca.
Śmierć Marcina jest dla wielu Polaków ogromnym szokiem. Prowadził spokojnie życie, oprócz IV-ligowej Spójni występował także m.in. w MRKS Czechowice-Dziedzice, Gwarka Ornontowice, Decoru Bełk czy Unii Racibórz. Na co dzień Mizia pracował w służbach mundurowych w zakładzie karnym.
We wrześniu miał wziąć ślub z Karoliną, z którą mieli już kupiony wspólny dom. W jego sprawie zatrzymano trzech 16-latków, którzy są podejrzani o brutalne pobicie go podczas festynu. Śmierć Marcina poruszyła społeczeństwo, z wielu stron płyną kondolencje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odpoczywaj w pokoju wiecznym Miziol - na zawsze pozostaniesz w naszych sercach. Z tego miejsca przesyłamy najszczersze kondolencje rodzinie i najbliższym Marcina - napisał jego klub Spójnia Landek.
Przeczytaj: Skatowali piłkarza. Poruszające słowa wiceprezesa klubu: "Bandyctwo. Chłopcy są załamani"
Jak podaje dziennik "Fakt", w sieci znajdziemy także kondolencje ze strony kolegów z pracy 28-letniego Marcina.
Z głębokim smutkiem informujemy, że zmarł kpr. Marcin M. - funkcjonariusz Zakładu Karnego w Jastrzębiu-Zdroju. W żałobie i smutku przekazujemy rodzinie i bliskim Marcina wyrazy współczucia - napisali w mediach społecznościowych.
Kondolencje napisali na swoich stronach przedstawiciele klubu GKS Jastrzębie oraz samego miasta.
Nie ma takich słów, które wyraziłyby w pełni ból po stracie Marcina. Nie ma też takich, które w najmniejszym stopniu niosą zrozumienie wobec tego najczarniejszego scenariusza i użytego względem Marcina aktu agresji - czytamy.
Wiceprezes klubu: to karygodne bandyctwo
Przedstawiciele IV-ligowego zespołu KS Spójnia Landek, w którym grał Marcin Mizia, nie mogą uwierzyć w tę tragedię. Wiceprezes klubu Zbigniew Orawiec mówi wprost: "to karygodne bandyctwo".
To wielka tragedia, która dotknęła naszą społeczność. Nie mam słów na to bandyctwo. Karygodne zachowanie tych 16-latków. Mamy teraz żałobę, chłopcy są załamani. Jeszcze kilka dni temu wspólnie grillowaliśmy, świętowaliśmy zajęcie II miejsca w IV lidze - opowiada Orawiec w rozmowie z o2.pl.