Urugwajski Almagro de Concepcion rozegrał mecz z argentyńskim Union de Villa Jardin. Nie była to konfrontacja w ramach południowoamerykańskich pucharów, a po prostu starcie amatorskich drużyn w regionalnych rozgrywkach. To, że na boisku nie było profesjonalnych piłkarzy, nie przeszkodziło kibicom zareagować agresywnie na przebieg meczu.
W końcówce meczu kibice gospodarzy nie wytrzymali napięcia i wtargnęli na boisko. Ich drużyna przegrywała 0:2, a winą za to obarczyli sędziego Gabriela Quindta. Atak rozjuszonej grupy widzów na arbitra oraz zawodników gości wyglądał niebezpiecznie. Wcześniej niezdrowe emocje targały również piłkarzami.
Sędziowie próbowali uciec z boiska, ale nie uniknęli konfrontacji z rozpędzonymi kibicami. Na boisku lądowały przedmioty, nikt nie potrafił zapanować nad agresorami. W tej sytuacji policja zdecydowała się na wejście do akcji i postraszenie gumowymi kulami.
Dopiero po oddaniu strzałów sytuacja uspokoiła się. Zaatakowani sędziowie i piłkarze zdążyli uciec do szatni, a agresywni fani wycofali się z boiska.
Czytaj także: Padły ogromne liczby. Chodzi o efekt Messiego
Czytaj także: Marcin Najman złożył deklarację. Fani mocno w nią wątpią