W ostatnich miesiącach Robert Lewandowski zaimponował formą piłkarską. Strzelał gole jak na zawołanie. Poprowadził Bayern do kolejnego mistrzostwa Niemiec, zdobycia krajowego pucharu i długo wyczekiwanego triumfu w Lidze Mistrzów. Gdyby w tym roku była przyznawana Złota Piłka (nie jest z powodu pandemii), polski napastnik byłby głównym faworytem do jej zdobycia.
Świetna postawa na boisku znalazła także odzwierciedlenie w wartości rynkowej Roberta Lewandowskiego. Portal transfermarkt zaktualizował swoją wycenę piłkarzy. I tak wartość polskiego napastnika, w porównaniu z zestawieniem z kwietnia, wzrosła o 4 miliony euro - z 56 do 60 milionów euro.
Nawet taka kwota nie pozwoliła jednak Lewandowskiemu znaleźć się w najdroższej, boiskowej jedenastce Bundesligi. Na pozycji napastnika drożej od Polaka wyceniany jest bowiem Erling Haaland. Według transfermarkt wartość rynkowa norweskiego napastnika Borussii Dortmund wynosi 80 milionów euro. I to właśnie Haaland zajął miejsce "na szpicy" w najdroższej boiskowej jedenastce Bundesligi.
Co ciekawe, w zestawieniu są piłkarze, którzy wyceniani są na mniejsze kwoty niż Lewandowski. To bramkarz Manuel Neuer (18 milionów euro) i defensywny pomocnik Thiago (48 milionów euro). Na swoich pozycjach obaj zawodnicy są jednak najdrożsi w Bundeslidze i dlatego trafili do tej jedenastki.
W zestawieniu najdroższym piłkarzem jest pomocnik, piłkarz Borussii Dortmund, Jadon Sancho, którego wycenia się aż na 117 milionów euro. Niewiele mniej trzeba byłoby zapłacić za środkowego pomocnika Bayernu Monachium Serge Gnabry'ego (90 milionów euro).
Z kolei Robert Lewandowski, przez portal transfermarkt, najwyżej wyceniany był na przełomie 2017 i 2018 roku. Wtedy jego wartość rynkowa wynosiła aż 90 milionów euro.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.