Nie ma drugiego takiego jak "nasz Adaś". Polakom nawet nie śniło się o takich sukcesach w sporcie, gdy pojawił się on - Adam Małysz. "Orzeł z Wisły", jak o nim mawiano. Był czterokrotnym olimpijczykiem w skokach narciarskich. Zdobył cztery medale olimpijskie - srebrny i brązowy w 2002 i dwa srebrne w 2010. Wywalczył też sześć medali Mistrzostw Świata - 4 złote, srebrny i brązowy.
To pozwoliło mu stać się żywą legendą sportu. Ale nie dostał tego wszystkiego za darmo. Wielogodzinne treningi każdego dnia, brak wakacji i bardzo rygorystyczna dieta - każdy skoczek musi być bardzo szczupły. Małysz przy 170 cm wzrostu ważył zaledwie 55 kg. Do historii przeszła też jego słynna dieta - bułka z bananem.
Czytaj też: Drogi podkład gwiazd i odpowiednik z Biedronki za 13,99. Sprawdziłam, który lepszy
I choć taka sylwetka przynosiła mu medale i tytuły, to zdarzyło się, że dobitnie przekonał się, jak wredni potrafią być ludzie. Nawet dla Mistrza Świata!
Gdy udało mu się wyjechać z żoną Izabelą i córką Karoliną na długo wyczekiwane i w pełni zasłużone wakacje do Egiptu, zaraz po ciężkim sezonie, na plaży wydarzyło się coś, czego chyba nikt by się nie spodziewał. Nasz Orzeł musiał wysłuchiwać obrzydliwych komentarzy dotyczących jego szczupłej sylwetki!
Słyszałem jak młode Niemki, i nie tylko, spoglądały na mnie i ironicznie szeptały "Ale ma klatę, jak dzieciak" - wyjawił "Super Expressowi" skoczek.
Z pewnością nie były to miłe słowa dla Małysza. Na szczęście nie wziął ich do siebie i pozwolił fanom jeszcze długo cieszyć się swoimi sukcesami sportowymi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.