Dotychczasowy bilans pandemii koronawirusa w USA to 9,1 miliona zakażonych oraz śmierć 230 tysięcy osób. Jack Nicklaus sugeruje, że liczby te są zawyżone. - Nienawidzę tego mówić, ale niestety... Szpital dostaje więcej pieniędzy za to, że ktoś umrze na COVID-19 niż z powodu czegoś innego - tłumaczył cytowany przez serwis rt.com. Według niego szpitale mają motywację, by stwierdzać przyczynę zgonu, jako koronawirusa.
Były golfista sam zresztą przeszedł zakażenie wirusem wraz z żoną Barbarą jeszcze w marcu. - Jasne, że się martwiłem, ale wziąłem hydroksychlorochinę i dwa dni później objawy zniknęły - wyjawił.
Jack Nicklaus to legenda golfa w USA, gdzie sport ten jest bardzo popularny. Jest zdobywacą największej liczby tytułów w najważniejszych turniejach golfowych serii majors. Łącznie wygrał 73 turnieje z cyklu PGA Tour. Zdobył też tytuł Sportowca Roku Sports Illustrated w 1978 roku. Amerykanie bardzo liczą się z jego zdaniem.
Tym ważniejsze jest jego poparcie dla Donalda Trumpa. - Dzwoni do mnie od czasu do czasu. Nie jest oszustem. Jest tym, kim jest, nie ukrywa tego. Każdy popełnia błędy w życiu, ale myślę, że jego plusy przeważają nad minusami - podkreślił były sportowiec.
Jestem bardzo uparty, jeśli chodzi o to, kto rządzi w Ameryce. Nie potrzebujemy socjalizmu w naszym kraju - powiedział.
Jack Nicklaus poparł publicznie Donalda Trumpa na kilka dni przed wyborami, które odbędą się 3 listopada. Za aktualnie rządzącym prezydentem są także m.in. zawodnik futbolu amerykańskiego Brett Favre czy raper Lil 'Wayne.
Czytaj też: Gwiazda Lecha Poznań chce skontaktować się z Julią Wieniawą. "Może kiedyś z nią zatańczę"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.