Na poniedziałkowej konferencji prasowej prezes Cezary Kulesza przedstawił Czesława Michniewicza jako nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Poniedziałkowe spotkanie z dziennikarzami było bardzo gorące. Artur Wichniarek, były reprezentant Polski, jest zdania, że PZPN (w tym także rzecznik Jakub Kwiatkowski) nie zapanował nad tą atmosferą spotkania.
Konferencja prasowa była megasłaba. Trzech panów nie zapanowało nad tą konferencją. To jest fakt - powiedział w programie Romana Kołtonia "Prawda Futbolu".
Krytyka szefa PZPN
Dziennikarze pytali nowego trenera o jego relacje z Ryszardem F., szefem piłkarskiej mafii działającej w Polsce na przełomie wieków. Za Michniewiczem ciągnie się liczba 711 - według prokuratury tyle właśnie połączeń miał wymienić z "Fryzjerem". Szkoleniowiec złożył zeznania, prokuratura nie postawiła mu żadnych zarzutów. Na pytania odpowiadał nerwowo, podobnie jak prezes Cezary Kulesza.
Obaj - zdaniem Wichniarka - powinni być dobrze na to przygotowani, mieć opracowane różne scenariusze, mieć odpowiedzi na wszystkie pytania. Zamiast tego wyszły groźby pod adresem dziennikarza, próba bagatelizowania i odsuwania problemu przez Kuleszę.
- Cezary Kulesza nie czuje się jak ryba w wodzie na konferencjach prasowych. Nie ma tego, co miał wcześniej Zbigniew Boniek. To były odpowiedzi bez odpowiedzi - dodał Wichniarek.
Jaka jest tajemnica, że nie możemy się dzisiaj dowiedzieć, co przemawia za Czesławem Michniewiczem, a co nie przemawiało za Adamem Nawałką. Ludzie, my chcemy to wiedzieć! To ułatwiłoby start nowemu trenerowi - zaznaczył.
Czesław Michniewicz podpisał umowę z PZPN do końca 2022 roku. Celem numer jeden będzie awans do finałów mistrzostw świata w Katarze poprzez baraże - ich pierwszym etapem będzie mecz z Rosją w Moskwie, który odbędzie się 24 marca.
Zobacz także: Wstrząsające fakty z życia Maradony. Szokujące nagranie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.