17 lutego w Rijadzie odbędzie się walka o miano niekwestionowanego króla wagi ciężkiej w boksie. Tyson Fury i Ołeksandr Usyk stoczą hitową walkę, której stawką będą pasy wszystkich najważniejszych organizacji bokserskich.
W ostatnich czasie sporo krytyki spadło na brytyjskiego boksera. To pokłosie słabej postawy Fury'ego w walce z debiutującym w boksie Francisem Ngannou. Fury co prawda wygrał to starcie decyzją sędziowską, jednak werdykt wzbudził ogromne kontrowersje, a Brytyjczyk był nawet liczony po potężnym ciosie byłego mistrza UFC.
Okazuje się jednak, że medialnych oponentów ma też Usyk. Bardzo ostro na temat ukraińskiego boksera wypowiedział się 55-letni James Toney. Były mistrz organizacji IBF w kategorii średniej, super średniej i junior ciężkiej był jednym z najlepszych zawodników przełomu XX. i XXI.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Toney w rozmowie z kanałem Marco Boxing jednoznacznie zaznaczył, że nie ma najlepszej opinii na temat umiejętności bokserskich Usyka. 55-latek zasugerował, że jego zdaniem Ukrainiec nie miałby szans z najlepszymi zawodnikami ostatnich dekad.
Usyk jest śmieciem... Dla niego to właściwy czas i moment. Gdyby boksował w moich czasach, byłby niszczony z każdej strony. W zasadzie każdego dzisiaj zniszczylibyśmy. Do diabła, nie przetrwałby za moich czasów; ani w latach siedemdziesiątych, ani osiemdziesiątych - perował Toney.
Były bokser skierował kilka cierpkich słów również w stronę Fury'ego, sugerując, że Brytyjczyk "powinien się wstydzić" swojej walki z Ngannou. Mimo to jednoznacznie zaznaczył, że w jego opinii Fury to obecnie najlepszy zawodnik wagi ciężkiej. Za jego plecami w tym rankingu Toney umieścił z kolei Deontaya Wildera i Anthony'ego Joshuę.