Organizacja Fame MMA postanowiła wykorzystać problemy konkurencji, a konkretnie High League (Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zamroziło im środki - przyp. red.). Sternicy Fame ogłosili w poniedziałek start nowego projektu i kilka nowych twarzy, które do tej pory oglądaliśmy głównie w High League.
Projekt nazywa się "Fame Friday" i według jego założeń, gale mają być organizowane w miastach, w których jeszcze nie odbywały się wydarzenia Fame'u. W komunikacie wspomniany jest Wrocław, Warszawa, Szczecin, Płock, czy Bydgoszcz.
Najbliższa gala odbędzie się we Wrocławiu, a jednym z najbardziej ciekawie zapowiadających jest pojedynków będzie starcie Piotra Świerczewskiego z Dariuszem Kaźmierczukiem, znanym w sieci jako "Daro Lew". Drugi z nich zapowiada, że jego rywal nie ma większych szans w oktagonie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zniszczę Robala Świerszcza nie ma żadnych szans. No może z 2 procent mu daje i niech się cieszy Crashed and Smashed - napisał Kaźmierczuk na Twitterze.
Były piłkarz debiut ma już za sobą
Piotr Świerczewski ma za sobą bogatą karierę sportową. 51-letni były reprezentant Polski w światku freak fightów zadebiutował w grudniu 2019 roku. Na gali FFF 2 pokonał jednogłośnie na punkty Grzegorza "Grega Collinsa" Chmielewskiego.
Przypomnijmy, że do oktagonu FAME powracają bracia Tyburscy, którzy zmierzą się z bardzo doświadczonymi profesjonalnymi zawodnikami - Paweł zawalczy z Michałem "Wampirem" Pasternakiem w formule K-1 w małych rękawicach.
W walce wieczoru FAME MMA zmierzą się Alberto Simao oraz Jakub "Kubańczyk" Flas. Chwilę wcześniej zawalczą Filip "Filipek" Marcinek i Marcin Dubiel.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.