Wielkimi krokami zbliża się Euro 2024. Polacy swój pierwszy mecz na tym turnieju rozegrają już 16 czerwca, kiedy to zmierzą się z Holandią. Pozostałymi grupowymi rywalami naszych reprezentantów będą kadry Austrii i Francji.
Przypomnijmy, że Biało-Czerwoni awansowali na turniej w dramatycznych okolicznościach. W grupie eliminacyjnej z Albanią, Czechami, Mołdawią i Wyspami Owczymi zajęli dopiero trzecie miejsce. Droga Polaków na Euro wiodła więc przez baraże, gdzie najpierw wygrali 5:1 z Estonią, a następnie potrzebowali rzutów karnych by odprawić Walię i ostatecznie zapewnić sobie prawo do gry w turnieju głównym.
Słabe eliminacje naszej reprezentacji sprawiły, że wielu ekspertów nie daje Biało-Czerwonym większych szans na dobry występ. Innego zdania jest jednak Franciszek Smuda, który prowadził kadrę podczas nieudanego Euro 2012 organizowanego w naszym kraju i Ukrainie. Jego zdaniem Polska w meczu z silniejszymi rywalami niż w eliminacjach może paradoksalnie pokazać się z lepszej strony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Powiem trochę na przekór wielu ekspertom. Skoro nie potrafiliśmy w eliminacjach awansować z bardzo słabej grupy, to w mocnej grupie może być łatwiej. Bardzo wymagający przeciwnicy mogą dodatkowo sprężyć nasz zespół, który może wznieść się na najwyższy poziom. Austria jest w naszym zasięgu i możemy z nią wygrać. Pamiętajmy, że do fazy pucharowej awansują cztery drużyny z trzecich miejsc. Dlatego nie jesteśmy bez szans - ocenił Smuda.
Popularny "Franz" zwrócił też uwagę na to, że aktualny trener Polaków przed Euro 2024 miał też więcej czasu, by dokładnie poznać zespół. Przypomnijmy, że Michał Probierz przejął reprezentację w trakcie eliminacji, zastępując na stanowisku selekcjonera Fernando Santosa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.