Kilka dni temu Dawid Kubacki otworzył się w wywiadzie ze sport.pl i opowiedział o chorobie jego żony Marty, a także opisał co działo się w najgorszych momentach. Nie gryzł się przy tym w język, o czym najlepiej świadczą słowa:
Możesz przeczytać także: Od tej strony nie znaliście komentatora TVP. "Maestro"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Serce Marty stanęło o godzinie 9.05, a gdyby w naszym domu byli wtedy nie wujkowie, tylko mama, to mama poszłaby na mszę o godzinie dziewiątej, wróciłaby dopiero po godzinie i wiadomo, co by było... - mówił.
Co ciekawe, po raz pierwszy o trudnych chwilach mówił w rozmowie z norweskimi dziennikarzami. Nie był to jego wybór, a po prostu kwestia przypadku. Jak przyznał w rozmowie ze sport.interia.pl, nie ma kłopotu, aby rozmawiać na ten niewątpliwie trudny temat, choć każda taka rozmowa wywołuje jednoznaczne reakcje u zawodnika.
Możesz przeczytać również: Rzuciła oskarżenie pod adresem Schreiber. "Serio, nikt nie widzi?"
Ta sytuacja jest czymś, o czym można rozmawiać. To nie jest temat tabu. Oczywiście było to trudne i niezbyt chętnie wracam do tamtych chwil myślami, bo od razu pojawiają się ciary na plecach. Takie wydarzenia ryją beret - wyznał.
Kiedy Marta trafiła do szpitala, Kubacki przedwcześnie zakończył sezon 2022/23, a jego kariera stanęła pod znakiem zapytania. Na szczęście stan małżonki poprawił się na tyle szybko, że mógł wrócić do sportu. Aktualnie wraz z kadrą skoczków przebywa w Austrii, gdzie w piątek rozpoczną się mistrzostwa świata w lotach.
Możesz przeczytać także: Iga Świątek znów pokonała Roberta Lewandowskiego. Wyjątkowe wyróżnienie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.