Na trzy kolejki przed końcem sezonu 2021/22 w PKO BP Ekstraklasie Wisła Kraków znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. Utytułowany polski klub zajmuje 16. miejsce w tabeli, a więc miejsce spadkowe. Wiślacy tracą trzy punkty do 15. Śląska Wrocław i pięć do 14. Zagłębia Lubin (Zagłębie rozegrało o jeden mecz więcej).
Widmo spadku Wisły do I ligi jest zatem realne. Krakowski klub musi zacząć wygrywać. Pierwsza okazja do tego już w sobotni wieczór, kiedy to "Biała Gwiazda" podejmie Jagiellonię Białystok.
A co w przypadku spadku? Współwłaściciel klubu, Jarosław Królewski, wypowiedział się w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" co czeka Wisłę, jeśli nie uda się utrzymać w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Trudne wyzwania finansowe. Byliśmy już w różnych sytuacjach, z tą również myślę, że byśmy sobie poradzili. Gdy zarządza się projektem, trzeba brać odpowiedzialność za niego i podołać kolejnym wyzwaniom. Nie mam wątpliwości, że sobie poradzimy - przyznał wprost.
Królewski zapowiedział również, że w przypadku spadku żaden ze współwłaścicieli nie zamierza wycofywać się z klubu.
Mamy zgodność, wszyscy podejmą rękawicę, ze zdwojoną ambicją zrobią wszystko, by przywrócić status quo - zaznaczył.
Wisłę czekają trzy mecze o życie. W sobotę z Jagiellonią, 15 maja na wyjeździe z Radomiakiem Radom i 21 maja u siebie z Wartą Poznań.
Czytaj też: Kamil Stoch w końcu zabrał głos. Ważne słowa
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.