W niedzielę Hellas Werona Pawła Dawidowicza rozgrywał wyjazdowe spotkanie z Fiorentiną. Polak opuścił wcześniejsze mecze swojej drużyny ze względu na kontuzję, której nabawił się 5 listopada, a mecz z ekipą z Florencji rozpoczynał na ławce rezerwowych.
Dawidowicz pojawił się na boisku w 63. minucie, zmieniając Tomasa Suslova. Polak wbiegając na boisko zaprezentował kibicom niecodzienny rytuał. Chwilę po przekroczeniu linii bocznej 28-letni obrońca wykonał kilka charakterystycznych podskoków na każdej z nóg.
Potem potruchtał w kierunku środka boiska, gdzie przykucnął i kilka razy przejechał dłońmi po murawie, a następnie zaczął dotykać swojej twarzy i głowy. Zachowanie Polaka odnotował nawet oficjalny profil włoskiej Seria A w serwisie X.
Jaki jest tego cel? - zapytano
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nagranie z Polakiem w roli głównej zyskało sporą popularność, a od momentu jego publikacji w poniedziałkowy wieczór, film odnotował ponad 160 tysięcy wyświetleń. Komentujący go kibice z dużą konsternacją oceniali zachowanie Dawidowicza.
Polski obrońca pojawił się na boisku przy wyniku 0:0. Wykonany przez niego rytuał nie przyniósł jednak szczęścia Hellasowi. Zespół z Werony w 78. minucie gry stracił gola, a mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 1:0 dla Fiorentiny. Sam Dawidowicz zapisał się w notesie arbitra żółtą kartką, którą zarobił już 4 minuty po pojawieniu się na placu gry.
Czytaj też: Była ulubienicą dyktatora. Tak wygląda dziś
Hellas Werona z dorobkiem 11 punktów zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli Serie A. Zespół Polaka traci dwa punkty do znajdującego się nad strefą spadkową Udinese. Sam Dawidowicz wystąpił w 11 meczach swojego zespołu, w których udało mu się zdobyć jednego gola.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.