Nowa Zelandia to jedno z niewielu państw, które pokonało koronawirusa. Dzięki temu na trybunach stadionów mogą zasiadać już kibice, bez maseczek ochronnych i martwienia się o dystans społeczny.
Do szokujących scen doszło jednak podczas zawodów konnych. W trakcie jednego z wyścigów w ramach Wellington Cup Day na tor Trentham Racecourse Upper Hutt wbiegł jeden z widzów.
Sieć obiegło nagranie z tego zdarzenia. Widać na nim, jak mężczyzna stoi na środku toru, a rozpędzone do prędkości ponad 50 km/h na godzinę konie muszą go omijać.
Groźna sytuacja na torze. Skończyło się na strachu
Jak informuje "New Zealand Herald", na szczęście nikomu nic się nie stało. Komentator nazwał pseudokibica "idiotą, który ma szczęście, że żyje". Zawodnicy przyznawali, że zauważyli go w ostatniej chwili.
24-latek został zatrzymany przez policję. Wyszedł z aresztu po tym, jak wpłacono za niego kaucję. Teraz czeka na termin rozprawy w sądzie okręgowym. Wyrok ma zapaść w czwartek (4 lutego).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.