Granice we freak fightach w Polsce nieustannie są przesuwane. Mieliśmy już walki w różnych konfiguracjach i na różnych zasadach, ale tego, co wydarzyło się w "extra fight'cie" gali PRIME 3: Street Fighter w Radomiu jeszcze nie było.
Możesz przeczytać także: Show i totalna demolka w klatce. "Bagieta" nie dał szans rywalowi
Organizatorzy postanowili po raz pierwszy w Polsce przetestować format walki w budce telefonicznej. Weszli do niej Łukasz "Kamerzysta" Wawrzyniak i Jakub Lasik. Zasady? Brak. Limit czasowy? Brak. Pojedynek miał toczyć się do momentu, gdy któryś z nich padnie.
I ostatecznie nie trwał zbyt długo. Lasik w pewnym momencie pochylił się, dzięki czemu umożliwił "Kamerzyście" zadawanie ciosów łokciami na łopatki. Kwestią czasu było, kiedy sędzia przerwie pojedynek, bo Lasik nie potrafił się podnieść po kolejnych liczeniach.
"Kamerzysta" dopiął swego. Nie zmęczył się zbytnio i szybko uporał się z rywalem.
Możecie mnie hejtować, możecie się ze mnie śmiać. Mało kto do takiej budki by wszedł - powiedział Lasik po zakończeniu rywalizacji.
Możesz przeczytać również: Dominacja w pojedynku niskorosłych. Będzie wielki rewanż?
Swoimi wrażeniami podzielił się także triumfator pojedynku.
Ciasno, ale spoko. Nie da się wyprowadzić ciosu, więc to, czego się nauczyłem, poszło na marne. Plan się narodził przedwczoraj, gdy pierwszy raz weszliśmy do budki - zdradził Wawrzyniak.
Po zakończeniu walki w klatce pojawił się Marek "Kruszwil" Kruszel. Postanowił on wyzwać Lasika na pojedynek. Póki co nie wiemy jednak, kiedy i w barwach jakiej federacji on się odbędzie.
Możesz przeczytać także: Na Najmanie się nie skończy? Jóźwiak: Grubcia też bym chętnie wyjaśnił