1. Nie ma cudów, a Michał Probierz nie jest cudotwórcą
I nigdy się za takiego nie uważał. Jest po prostu dobrym trenerem, zawsze nim był, ale jak każdy miał w swojej karierze różne zakręty. Jednak zły trener nie zdobywa wicemistrzostwa Polski z niedocenianą Jagiellonią, nie wygrywa Pucharu Polski. Zły trener nie prowadzi w lidze ponad 500 meczów. Całe trenerskie życie zasuwał, żeby pracować z reprezentacją Polski i gdy już ją dostał, to szansę wykorzystuje.
Ileż było gadania po jego nominacji, że to zwykłe kolesiostwo i Cezary Kulesza dał zarobić koledze ze starych, białostockich czasów. Padało wiele argumentów, że Probierz nie zasługuje, że swój najlepszy czas już miał i zasługujemy na kogoś lepszego. A najlepszy przykład bezsensowności takich stwierdzeń pokazali nam Niemcy, którzy przecież zatrudnili Hansiego Flicka, który z Bayernem Monachium wygrywał wszystko, co dało się wygrać. A potem Flick nawet nie doczekał do Euro, bo został wyrzucony z łatką najgorszego selekcjonera w historii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Probierz musi pracować dalej, musi dalej układać reprezentację po swojemu.
2. Krzysztof Piątek jednak jest urodzony po to, żeby strzelać
Powiedział tak kiedyś o nim jego ojciec. To było w czasach, gdy Krzysztof Piątek szokował Europę, w AC Milan strzelał jak naładowany karabin maszynowy i wydawało się, że obok Roberta Lewandowskiego mamy napastnika klasy światowej. Wydawało nam się tak przez pół roku, bo tyle trwała niesamowita seria polskiego snajpera. A kolejne lata były pasmem porażek. Ale Piątek odżył w Turcji, strzela tam gole i to on w 30. minucie najprzytomniej zachował się w polu karnym, dał nam wyrównanie.
3. Tak, istnieje życie bez Roberta Lewandowskiego
Gol Piątka, w pierwszym meczu gol Adama Buksy – obaj zastępcy Roberta Lewandowskiego strzelili po golu. Polska reprezentacja konsekwentnie musi uczyć się gry bez najlepszego polskiego piłkarza, bo tego piłkarza w kadrze niedługo pewnie nie będzie. Pytanie, czy już po Euro 2024.
4. Nadal ładnie przegrywamy z lepszymi, brzydko przegrywamy z równymi sobie
Po meczu z Holandią zachwytów na grą Polski była cała masa. To takie polskie, że pięknie przegrywamy z silniejszymi i łapiemy nadzieję, że nagle futbolowy świat stanie na głowie. I my zaraz będziemy czołówką. Nic z tego, bo potem polscy piłkarze stają naprzeciwko Austrii, teoretycznie równej sobie i przegrywają.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.