Bartosz Zmarzlik, chociaż ma dopiero 26 lat to złotymi zgłoskami wpisał się w historię polskiego i światowego sportu. Zawodnik Moje Bermudy Stali Gorzów od lat dominuje na żużlowych torach, co tylko potwierdza zdobycie przez niego dwukrotnie z rzędu tytułu indywidualnego mistrza świata na żużlu.
Zobacz także: Ogromne problemy Hiszpanów
Mimo młodego wieku Bartosz Zmarzlik ma już worek medali z największych imprez na świecie. Od lat jest podporą zarówno swoich klubów, jak i reprezentacji Polski. Obecnie bezsprzecznie jest największą gwiazdą światowego speedwaya.
Tak jednak nie było zawsze. Przez lata w polskim żużli był Tomasz Gollob i długo długo nikt. To on jako pierwszy potrafił tak zafascynować kibiców, że jako pierwszy żużlowiec w historii został wybrany najpopularniejszym sportowcem w kraju (potem ten wyczyn powtórzył Bartosz Zmarzlik).
Nikogo nie może dziwić, że to właśnie Tomasz Gollob dla młodego Bartosza Zmarzlika był największą inspiracją. Jednakże zaskakujące są kulisy pierwszego spotkania obu panów. Można było się spodziewać, że będzie miało ono miejsce na stadionie lub torze. Przypadło jednak na... centrum handlowe, do którego na prezentację przyjechał nowy nabytek gorzowskiej Stali - Tomasz Gollob.
Zobacz także: Straszna wizja Jackowskiego
"Musiałem tam być. Pamiętam, że pomiędzy fotelami, ludźmi, szedłem na kolanach, żeby podejść jak najbliżej. Miałem tylko jedno marzenie. Dotknąć Tomasza Golloba palcem w bark. On siedział blisko i udało mi się. On pewnie nawet tego nie poczuł, ale ja byłem spełniony, szczęśliwy" - wspominał na łamach WP SportoweFakty Bartosz Zmarzlik.
To tylko pokazuje jak zdeterminowany już od najmłodszych lat był Bartosz Zmarzlik. Niedługo później obaj mieli okazję spotkać się już na stadionie. W tym przypadku również było widać fascynację młodego człowieka swoim idolem.
"Podczas tego meczu zapomniałem, że przyjechałem z bratem i tatą, stałem cały czas obok pana Tomka w boksie. Patrzyłem, jakim on busem przyjechał, jakie ma motory, co robi, jak się zachowuje. Nie myślałem o niczym innym, tylko żeby być z panem Tomkiem" - pisał Zmarzlik.
Ta determinacja opłaciła się w przyszłości. Z czasem obaj zawodnicy się zaprzyjaźnili, a po tym, jak Tomasz Gollob zakończył karierę po fatalnym w skutkach upadku na torze motocrossowym, Zmarzlik zdominował polskie tory.
"Drużyna mistrzów" - z takim cyklem artykułów ruszyły WP SportoweFakty. W nich najwybitniejsi polscy sportowcy sami opowiadają o swojej karierze, swoich wzlotach i upadkach. Tym razem czas dla czytelników znalazł Bartosz Zmarzlik, dwukrotny indywidualny mistrz świata na żużlu.
Zobacz także: Najman szczerze o Pudzianowskim
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.