Andre Orellana na 21 lat i na razie występował tylko w Hondurasie. Być może w przyszłości spróbuje swoich sił w mocniejszej lidze, ale do tego przyda się więcej opanowania niż w ostatnim meczu.
Młody obrońca wyszedł w podstawowym składzie Marathonu i grał prawie przez całe spotkanie. Prawie, ponieważ na zakończenie podstawowego czasu zobaczył czerwoną kartkę. Prowadzący mecz sędzia nie miał wątpliwości i odesłał rozgorączkowanego piłkarza do szatni.
To skutek bandyckiego faulu Andrego Orellany. O takich sytuacjach mówi się w slangu "kryminał". Młodzian zrobił wślizg, nie bacząc na konsekwencje. Kibice na trybunach i przed telewizorami łapali się za głowy, a oglądanie faulu mroziło krew w żyłach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Andre Orellana skasował jednocześnie dwóch przeciwników z Olimpii. Rywale mocno odczuli wślizg i nie podnieśli się po nim od razu z boiska. Potrzebna była pomoc medyczna i następnie przedłużenie meczu.
Trudno o usprawiedliwienie zachowania piłkarza Marathonu. Nerwy Andrego Orellany mogły być spowodowane stratą gola, decydującego o porażce 0:1, zaledwie kilka minut wcześniej. Ponadto, zawodnik mierzył się ze swoim byłym zespołem. W Olimpii był jeszcze w poprzednim sezonie, ale nie przekonał do siebie trenera i pojawiał się na boisku rzadziej niż w Marathonie.
Piłkarza poniosły nerwy. Na przemyślenia będzie mieć trochę czasu. Bezpośrednia czerwona kartka oznacza dyskwalifikację na minimum jeden mecz, a niewykluczone, że będzie ich więcej. Na razie Andre Orellana zyskał niechlubną sławę w mediach społecznościowych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.