W 2016 roku w trakcie finału Euro 2016 siedziałem na trybunach w Paryżu i widziałem na żywo załamanego i mokrego od łez Ronaldo. On musiał wtedy zejść z boiska już w pierwszej połowie meczu, a powodem była kontuzja. Ale potem to on, a nie ówczesny selekcjoner Portugalczyków Fernando Santos zza linii bocznej kierował drużyną. Dyrygował, machał rękami, wściekał się. A potem znowu płakał, tym razem ze szczęścia, bo jego koledzy wygrali 1:0 i zdobyli upragnione trofeum.
Cristiano Ronaldo bliski załamania
W poniedziałek w meczu ze Słowenią na Euro 2024 Ronaldo chciał za trzech. Uderzał wszystkie rzuty wolne, znowu machał rękami, mobilizował wszystkich, w końcu sam podszedł w dogrywce do rzutu karnego. I nie strzelił. Jan Oblak, słoweński bramkarz, wyczuł Portugalczyka, rzucił się tam, gdzie poleciała piłka i obronił ten strzał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chwilę później sędzia zarządził przerwę w dogrywce, a 39-letni Ronaldo płakał jak bóbr. To były obrazki absolutnie niesłychane. Ronaldo jest kapitanem Portugalii, w tamtym momencie mecz jeszcze się nie skończył, wszystko dalej było możliwe. Tymczasem drużyna musiała pocieszać CR7, ratować go przed załamaniem na oczach setek milionów widzów na całym świecie.
Cristiano Ronaldo jak wielki mem
Łatwo, naprawdę łatwo będzie teraz stroić sobie żarty w genialnego Portugalczyka. Już w tamtym momencie sieć zalała fala memów, można sobie tylko wyobrazić, co stanie się w najbliższych dniach.
Tylko że Cristiano Ronaldo naprawdę jest wielkim piłkarzem, pewnie dla wielu największym w historii. Bo to właśnie wielki piłkarz po takim blamażu bierze znowu piłkę po pachę, znowu staje naprzeciwko tego samego bramkarza, bierze głęboki oddech, zamyka na chwilę oczy i tym razem trafia. W jeszcze w ważniejszym momencie, bo w serii rzutów karnych.
Portugalia gra dalej, Ronaldo nadal ma szansę, aby ponownie być mistrzem Europy. W to, że jest po prostu mistrzem w futbolu, nigdy nie można było wątpić.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.