"Czaisz to?" - rzucił Tomala do Brzozowskiego, gdy ten minął metę chodu na 50 kilometrów. Odpowiedź była błyskawiczna: "Nie, ku***, to jest niemożliwe". "To jest hit" - przyznał mistrz olimpijski. Obaj padli sobie w ramiona, serdecznie się wyściskali. Brzozowski gratulował Tomali. Na innym nagraniu da się odczytać z ust mistrza olimpijskiego jedno słowo: "Beka".
Rozmowa szybko trafiła do sieci, robi tam prawdziwą furorę. "Pogadali sobie polscy chodziarze tuż po przekroczeniu mety" - pisze Łukasz Bok na Twitterze. Kibice są pod wrażeniem dużego luzu polskich chodziarzy, którzy w Sapporo (tam odbywał się chód) osiągnęli świetny rezultat.
Czytaj także: Co na to Ronaldo?! Jego partnerka pozuje nago na jachcie
Wielki sukces Tomali
Fantastycznie ułożył się chód na 50 kilometrów dla Dawida Tomali. Polak na mecie wyprzedził o ponad pół minuty Niemca Jonathana Hilberta oraz o niespełna minutę Kanadyjczyka Evana Dunfee.
Przez pierwsze pół rywalizacji znajdował się w grupie pościgowej. W okolicach 30. kilometra ruszył do przodu i to się opłaciło. W ten sposób zyskał sobie przewagę, której rywale nie zdołali już zniwelować.
Nie miałem żadnych planów na ten wyścig. Ze względu na pogodę było o nie trudno. Starałem się je na bieżąco aktualizować. Do 30 kilometra szliśmy razem, potem zacząłem przyspieszać, bo miałem wrażenie, że idziemy w wolnym tempie. Czekałem, aż któryś z zawodników z czołowej dziesiątki ruszy. Trochę się obawiałem. Potem odwróciłem się i okazało się, że nikogo za mną nie ma - opowiadał Dawid Tomala w wywiadzie dla TVP Sport.
Był to drugi start Dawida Tomali w Igrzyskach Olimpijskich. W 2012 roku w Londynie zajął dwunaste miejsce w chodzie na 20 kilometrów. Na 50 kilometrów zaczął chodzić w... tym roku. Był to dopiero jego drugi oficjalny start na tym dystansie.
Czytaj także: Fame MMA pobiło rekord. Ujawniono, ile sprzedano PPV
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.