Krytycy freak fightów często używają argumentu, że to zjawisko w ogóle nie występuje poza Polską. Zdaniem takich ludzi, jak m.in. promotor pięściarski Andrzej Wasilewski, za granicą popularność zdobywa tylko czysty sport. Natomiast Polacy mają cieszyć się z walk amatorów.
Czesi zakochali się we freak fightach
Okazuje się, że takie słowa to są totalne bzdury. Najlepszym przykładem jest Jake Paul, czyli amerykański youtuber, który sprzedaje miliony PPV na całym świecie na swoje walki. Zresztą wystarczy powiedzieć, że ciągle jest niepokonany, a na rozkładzie ma m.in. legendę UFC Andersona Silvę.
Zobacz także: Polak przeżył szok. Tyle zapłacił za pranie w Abu Zabi
We freak fighty ostatnio zainwestowała platforma DAZN i zorganizowała galę w Wielkiej Brytanii. To jednak nie wszystko. W tego typu rozrywce zakochali się również nasi południowi sąsiedzi. Czeski rynek podbija organizacja "Clash Of The Stars".
W Czechach walki influencerów występują od niedawna, więc ich umiejętności przypominają to, co widzieliśmy na pierwszych galach Fame MMA. To jednak nie przeszkadza organizatorom sprzedawać całe hale oraz ogrom PPV. Ponadto, jedna z walk zdobyła ogromną popularność na świecie.
Zobacz także: To ona walczyła z mężczyzną. Jak poszło jej z kobietą?
Nie liczą się umiejętności
Warto podkreślić, że we freak fightach nie liczą się umiejętności. Najważniejsze są emocje dostarczane przez starcia znanych osób. Właśnie coś takiego oglądaliśmy w walce Kaluby z Maxgreenem. Nie było tam techniki, kondycji czy jakichkolwiek umiejętności... ale mówi o tym cały świat sportów walki.
Najbliższa gala freak fightowa w Polsce odbędzie się już 5 listopada. Mowa o Fame MMA 16. W walce wieczoru tego wydarzenia zmierzy się dwóch popularnych influencerów: Marcin Dubiel oraz Mateusz "Tromba" Trąbka. Ponadto, na wydarzeniu wystąpią m.in. "Bandura", "Dzinold", Alan Kwieciński czy Dariusz "Daro Lew" Kaźmierczuk.
Zobacz także: Tańcula nie przestaje zaskakiwać
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.