Iga Świątek ma na koncie już cztery triumfy wielkoszlemowe. Trzy z nich wywalczyła na kortach ziemnych Rolanda Garrosa, a raz okazała się najlepsza podczas ubiegłorocznego US Open. Zdecydowanie ze wszystkich szlemów najmniej ulubionym jest Wimbledon.
Trawa jest bardzo specyficzna. Inaczej odbija się tu piłka, jest dość szybko i ślizganie wygląda zupełnie inaczej niż na ziemi. Na razie Świątek nie należy do fanek kortów trawiastych. Być może z czasem, kiedy więcej potrenuje na tego typu kortach, to się zmieni.
Za nami już pierwsze turnieje na tej nawierzchni. Polska tenisistka przed Wimbledonem zagra tylko w niemieckim Bad Homburg. W zeszłym roku miała wystąpić w Berlinie, ale ostatecznie z tego startu zrezygnowała i pierwszym jej meczem na trawie była I runda wielkoszlemowej imprezy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Faworytki Wimbledonu są dwie
W związku z tym nie jest postrzegana jako faworytka trzeciego tegorocznego turnieju wielkoszlemowego. - Świątek nie grała w Wimbedonie do tej pory dobrze. Podejrzewam, że z jej przygotowaniem może radzić sobie lepiej, ale czy będzie w stanie odpowiednio dobrze posyłać piłkę na drugą stronę na trawie? To się okaże, ale daleko jej do faworytki, jaką była w Paryżu - powiedział Patrick McEnroe w podcaście The Hiding Court.
Młodszy brat Johna McEnroe widzi inne tenisistki, które mogą sięgnąć tu po triumf. Oczywiście pierwszą z nich jest obrończyni tytułu, Jelena Rybakina. - Przyjedzie na Wimbledon jako faworytka. Oczywiście Sabalenka też do tej pory grała dobrze w Anglii, kilka lat temu przegrała w półfinale z Ashleigh Barty. Będzie niebezpieczna - podkreślił.
Wygląda więc na to, że Amerykanin ma dwa typy. Przede wszystkim Jelenę Rybakinę, a w dalszej kolejności Arynę Sabalenkę, czyli dwie tenisistki, które grały ze sobą w finale Australian Open.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.