Przez dłuższy czas wydawało się, że kariera Tomasza Olejnika podupada. Influencer nie generował już takiego zainteresowania jak kiedyś, a to przekładało się na brak ofert od federacji freak fightowej. Należy przypomnieć, że w czasach tej posuchy był nawet włodarzem kontrowersyjnej gali Royal Division, którą przejął od Antka Królikowskiego (więcej TUTAJ).
Zobacz także: Sylwester Wardęga handlował Pandora Gate?
Odrodzenie Tomasza Olejnika?
Wszystko jednak zmieniło się w ostatnich miesiącach. Olejnik otrzymał szansę pokazania się na kilku galach i w pełni to wykorzystał. Robił show na wydarzeniach promocyjnych, a i jego walki, choć krótkie, to były interesujące. Wystarczy powiedzieć, że niedawno wziął udział w walce wieczoru FAME: Reborn, w której w duecie z Sebastianem Fabijańskim miał mierzyć się z parą Wojciech Gola - Sylwester Wardęga. Skończyło się to wówczas sporym skandalem. Natomiast ostatnio wziął udział w Igrzyskach Gladiatorów podczas Prime Show MMA 7, w których dotarł aż do finału.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dużo mniej można powiedzieć o "Wronku". 19-latek obecnie przeżywa swój szczyt popularności na Twitchu. Już podczas media treningu i ceremonii ważenia widać było, że ma on ogromne wsparcie całej społeczności "Bungee". Jednak trudno było cokolwiek powiedzieć o jego umiejętnościach w sportach walki, bowiem był to dla niego absolutny debiut.
Zobacz także: Brutalne zderzenie się Koseckiego z Fame MMA
Kompletna deklasacja
Jednak już pierwsza runda pokazała, że Wiktor Wronka ma wieloletnie doświadczenie na sali treningowej. Chociaż Tomasz Olejnik mocno rzucił się na rywala i nawet w pierwszych sekundach czysto trafił go na szczękę, to była ostatnia dobra akcja w jego wykonaniu.
Kolejne sekundy to pełna dominacja "Wronka". Reprezentant "Bungee" w boksie robił co chciał i raz po raz kładł rywala na matę. Czy to uderzeniami na głowę, czy to uderzeniami na tułów. Ostatecznie po trzecim nokdaunie sędzia zakończył to nierówne starcie. Wygląda na to, że niższe kategorie wagowe zyskały mocnego zawodnika.
Zobacz także: Kontrowersyjne zachowanie polskiego przedsiębiorcy