Nick Kyrgios po raz pierwszy w karierze zagrał w finale turnieju wielkoszlemowego w grze pojedynczej. Wcześniej zwyciężył w Australian Open w debla.
Zdecydowanym faworytem tego meczu był Novak Djoković. Mimo to, pierwszy set padł łupem Australijczyka, znanego ze swoich kontrowersyjnych zachowań na korcie. Później do głosu zaczął dochodzić jego rywal.
Czytaj także: Tak piszą w Niemczech o Lewandowskim. Bolesne słowa
Grę wstrzymano na moment na początku trzeciej partii. Kyrgios zwrócił uwagę sędziemu na zbyt głośno zachowującą się fankę, którą okazała się... Polka - prawniczka Anna Palus.
Dlaczego ona wciąż tu jest? Oszalała i rozmawia ze mną w środku meczu. To jest dopuszczalne? Okej, wyrzuć ją. Wiem dokładnie, która to jest. Ta w sukience, która wygląda, jakby wypiła siedemset drinków - krzyczał do sędziego.
Zakład Djokovicia i Kyrgiosa. Jest ciąg dalszy
Po 15 minutach Polka mogła wrócić na trybuny. W międzyczasie kontynuowano mecz, w którym lepszy okazał się Djoković. Dla Serba to już czwarte z rzędu, a siódme w karierze zwycięstwo w Wimbledonie.
Zgodnie z ustaleniami, powinien zaprosić Kyrgiosa na kolację. Nie wszystko poszło jednak zgodnie z planem.
Czytaj także: Były reprezentant Polski brutalnie o polskiej piłce
Do zobaczenia, Wimbledonie. Do następnego! - napisał Djoković na Twitterze.
Gdzie mój obiad?! - odpowiedział mu Kyrgios.
Wybacz, brachu! W niedzielę wieczorem obdzwoniłem restauracje w Londynie i nie było wolnych miejsc. Stawiam obiad w Nowym Jorku! - dodał Djoković.
Nie wiadomo jednak, czy spotkają się na US Open. Djoković nie zaszczepił się przeciwko COVID-19, a to warunek konieczny, aby wjechać do Stanów Zjednoczonych.
Poczekam z nadzieją na dobre wieści z USA. Bardzo chciałbym tam pojechać - przyznał w rozmowie z cnbc.com.