Dobiegło końca październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski, podczas którego podopieczni Michała Probierza rozegrali dwa kolejne spotkania Ligi Narodów. Po tym, jak Biało-Czerwoni przegrali z Portugalią (1:3) we wtorek (15 października) zremisowali z Chorwacją 3:3.
Spotkanie było naprawdę szalone. Polska szybko wyszła na prowadzenie po bramce Piotra Zielińskiego, jednak nasi rywale w ciągu 7 minut zdobyli trzy trafienia. Jeszcze przed przerwą gola kontaktowego strzelił Nicola Zalewski, a w drugiej połowie do remisu doprowadził Sebastian Szymański.
Mecz naszej kadry narodowej był oczywiście szeroko komentowany w mediach społecznościowych. Wpis na jego temat zamieścił między innymi obecny premier Donald Tusk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nigdy nie tracić wiary i zawsze walczyć do końca. Biało-Czerwoni dali nam dzisiaj dużo radości!" - brzmiały słowa zamieszczone na oficjalnym koncie Tuska.
Tymczasem kibice po występie naszej reprezentacji mają mieszane uczucia. Z jednej strony cieszy ich to, że udało się odrobić stratę z wyniku 1:3, z drugiej strony naprawdę trudno jest wytłumaczyć to, iż w krótkim czasie straciliśmy aż trzy bramki, w tym dwie po fatalnych błędach.
Na kolejne, a zarazem ostatnie spotkania podopiecznych Probierza w fazie grupowej Ligi Narodów trzeba będzie poczekać do listopada. 15. dnia wspomnianego miesiąca zmierzy się na wyjeździe z reprezentacją Portugalii, a trzy dni później na PGE Narodowym w Warszawie ze Szkocją. W tabeli zajmujemy obecnie 3. miejsce ze stratą trzech punktów do Chorwacji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.