W sobotę odbył się ćwierćfinałowy mecz w koszykarskim Superpucharze Włoch pomiędzy Virtus Segafredo Bologną a Bertramem Tortoną. W trakcie tego spotkania kontuzji kolana doznał zawodnik Virtusu - Ekpe Udoh.
Póki co klub nie przekazał jeszcze informacji co do tego, jak poważny jest to uraz i ile potrwa przerwa Udoha. W mediach nie brakuje jednak opinii, że to kontuzja, która wyłączy go na długi czas. Kuriozalne są natomiast okoliczności, w których zawodnik doznał urazu kolana.
W drugiej kwarcie rywalizacji, koszykarz poślizgnął się na naklejce umieszczonej na parkiecie. Nie był w stanie zejść z placu gry o własnych siłach. Trener Virtusu, Sergio Scariolo, wprost powiedział, co myśli o tej sytuacji.
Jesteśmy zmartwieni i równocześnie jesteśmy w szoku. Ta kwestia naklejek na parkiecie jest czymś do przemyślenia. To bardzo poważna kontuzja dla zawodnika i poważna dla zespołu. W NBA nie ma naklejek - zauważył szkoleniowiec.
Sytuacja wywołała szerszą dyskusję w środowisku - nie tylko we Włoszech. Głos na ten temat zabrał w mediach społecznościowych wielokrotny reprezentant Polski, Kamil Łączyński.
Musiało się komuś coś stać, żeby temat znowu został poruszony… - napisał na Twitterze.
Czytaj też: Mamy brązowy medal! Wielki sukces Polaków
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.