W niedzielę odbył się 15. etap wyścigu Tour de France. Zawodnicy mieli do pokonania trasę o długości 179 km. Wiodła ona z Portes du Soleil do Saint-Gervais Mont Blanc. Przygotowano aż pięć górskich premii, nie brakowało także stromych podjazdów.
W trakcie rywalizacji zawiązała się ucieczka. Brał w niej udział Krists Neilands z grupy Israel-Premier Tech. Łotysz ostatecznie nie walczył o zwycięstwo. Wszystko z powodu zdarzenia, do jakiego doszło podczas etapu.
Czytaj także: Wielki mecz w finale Wimbledonu. Bohaterowie mogli liczyć na wsparcie pięknych partnerek
Krists Neilands pobierał bidony. Miał już go w ręce, ale zachwiał się i zanotował upadek. Łotysz może mówić o ogromnym szczęściu. Jadący tuż obok motocykl zdołał bowiem w ostatniej chwili wyhamować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chwile grozy na Tour de France. W takich okolicznościach upadł
Łotewski kolarz przez chwilę się nie podnosił. Był poobijany, ale wstał i kontynuował jazdę. Wygląda na to, że obyło się bez poważniejszych urazów. Nie liczył się już jednak w walce. Do mety dotarł jako 35. Stracił do triumfatora aż 13 minut i 18 sekund.
Czytaj także: Ferrari chce walki z Boxdelem. Padły ostre słowa
Po etapowe zwycięstwo sięgnął Wout Poels. Dla 35-latka był to pierwszy triumf na Tour de France w dotychczasowej karierze. Drugiego Wouta van Aerta pokonał o ponad dwie minuty. Na 24. miejscu rywalizację ukończył Rafał Majka, a 136. był Michał Kwiatkowski.
W klasyfikacji wyścigu nadal prowadzi Jonas Vingegaard. Duńczyk ma 10 sekund przewagi nad Tadejem Pogacarem. Rafał Majka zajmuje 17. pozycję (+47:31 min.), a Michał Kwiatkowski jest 50. (+2:19:07 godz.). Wyścig potrwa do 23 lipca. Tytułu broni tam aktualny posiadacz żółtej koszulki lidera.