To efekt zakładu, który rzuciła mu mistrzyni olimpijska i mistrzyni świata w biegu na 100 metrów, Shelly-Ann Fraser-Pryce. Armand Duplantis przystał na to wyzwanie i zmierzy się z utytułowaną zawodniczką właśnie na dystansie sprinterskim.
Możesz przeczytać także: Wielka zmiana u Lewandowskiego. Sam się do niej przyznał
Wszystko zaczęło się od konferencji prasowej przed mityngiem Diamentowej Ligi w Brukseli. Wówczas Jamajska biegaczka stwierdziła, że na pewno jest szybsza od Duplantisa. A te słowa najwyraźniej nie spodobały się Szwedowi.
Z pewnością z tobą wygram - odparł.
W ten sposób doszło do zakładu pomiędzy wielkimi mistrzami. Pokazowy bieg ma odbyć się w przyszłym roku.
W skoku o tyczce bardzo ważna jest szybkość, a tę mam i poprawiam z roku na rok. Przed dwoma laty uzyskałem 10,56 na 100 metrów, co prawda z wiatrem. Dzisiaj oceniam swoje możliwości na około 10,4 sekundy - przyznał w rozmowie ze szwedzkim dziennikiem "Aftonbladet".
Możesz przeczytać również: Trener piłkarzy podał się do dymisji. Na pożegnanie rzucił mocne słowa
Menadżer Duplantisa, Daniel Wessfeldt, również bardzo wysoko ocenia możliwości sprinterskie swojego podopiecznego.
Jest tak szybki, że obecnie mógłby bez trudu zdobyć medal mistrzostw Szwecji na tym dystansie, gdyby tylko wystartował - uważa.
Tymczasem Duplantis szykuje się do zawodów kończących sezon lekkoatletyczny 2022 - Diamentowej Ligi w Zurychu (czwartek, 8 września). Za Szwedem kolejny kapitalny rok w karierze. W Eugene sięgnął po złoty medal mistrzostw świata, a kilkanaście dni później zdobył także złoto mistrzostw Europy. Podczas MŚ poprawił także należący do niego rekord świata w skoku o tyczce. Aktualnie wynosi 6,21 m.
Możesz przeczytać także: Skoczek zachwycił kibiców. Teraz rozważał zakończenie kariery
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.