W czwartek Tomasz Włodarczyk z serwisu meczyki.pl opublikował głośny materiał na temat alkoholowych wybryków prominentnych działaczy PZPN w Katarze. W kraju tym spożywanie trunków jest zakazane, jednak związek miał rzekomo znaleźć sposób, jak dostarczyć alkohol swoim pracownikom.
Włodarczyk powołując się na anonimowe źródło przekazał, że w dostarczenie trunków do działaczy PZPN przebywających w Katarze była zaangażowana ambasada RP w Doha. Placówka dyplomatyczna miała zorganizować promującą nasz kraj akcję""Dni Polskie w Doha", w ramach której wwieziono alkohol na teren Kataru. Według ustaleń dziennikarza meczyków jego duża część trafiła jednak bezpośrednio do przebywających na miejscu działaczy PZPN.
Całą aferę skomentował też Zbigniew Boniek, a jego reakcję w programie "Piłkarski salon" przytoczył Roman Kołtoń. Z relacji dziennikarza wynika, że emerytowany piłkarz skupił się przede wszystkim na rozmachu, z jakim przeprowadzono całą akcję i w ironiczny sposób pochwalił zdolności organizacyjne pracowników PZPN.
Ja myślałem, że jestem mocny w logistykę, ale mógłbym się dużo nauczyć od obecnego PZPN-u. To była duża operacja logistyczna. Tajemnicą poliszynela jest to, że byli przygotowani nawet na finał. To jest poważna organizacja - szyderczo skwitował Boniek.
W trakcie dyskusji na temat afery obecni w studiu dziennikarze szacowali ilość alkoholu, jaką w Katarze mieli dysponować przedstawiciele PZPN. Według Romana Kołtonia zapas był na tyle duży, że po odpadnięciu Polaków z turnieju działaczom związku miało rzekomo pozostać jeszcze 100 butelek różnych trunków.
Sensacyjne doniesienia z Kataru to nie jedyna afera wokół PZPN, która wybuchła w ostatnich dniach. 13 grudnia "Gazeta Wyborcza" opublikowała materiał sugerujący, że rezygnacja Paulo Sousy z funkcji trenera reprezentacji była spowodowana alkoholowymi ekscesami prezesa związku Cezarego Kuleszy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.