Orlechner nie był winny, ale poczuł się odpowiedzialny za zachowanie grupy kibiców gości. Starali się oni zakłócić mecz na stadionie przeciwnika Admiry Wacker. Próbowali zablokować wejście na trybuny fanów gospodarzy, a także obrażali rasistowskimi hasłami piłkarza Josefa Gandę. Byli zamaskowani i czuli się bezkarni.
Po meczu wszedłem do szatni Admiry i przeprosiłem jej kapitana Andreasa Leitnera oraz Josefa Gandę w imieniu klubu. Coś takiego nie powinno się wydarzyć. Takie osoby nie należą do rodziny Austrii Wiedeń - cytuje strona spox.com dyrektora sportowego Manuela Ortlechnera.
Mecz rozegrano, ale pozostał po nim niesmak. Austria zwyciężyła 2:1 z Admirą, choć jako pierwsza straciła gola. Potrafiła odwrócić wynik na swoją korzyść po przerwie.
Czytaj także: Kibic nie krył ekscytacji. Ledwo ustał na nogach
Problem polega na tym, że nie mamy wpływu na to, kto przyjeżdża na nasz mecz na wyjeździe. Chciałbym, żeby w przyszłości była taka możliwość i nie dochodziło do podobnych incydentów - dodaje Ortlechner.
Czytaj także: Awantura na boisku. Padły skandaliczne obelgi
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.