Rozpoczęła się kolejna edycja kolarskiego Tour de Pologne. Do Polski przyjechali najlepsi kolarze na świecie, by przez 7 dni ścigać się po wschodnich i i południowych terenach naszego kraju. Jednym z głównych faworytów rywalizacji jest nasz reprezentant Michał Kwiatkowski.
Pierwszy etap wyścigu organizowanego przez Czesława Langa liczył ponad 200 km i prowadził z Lublina do Chełmna położonego blisko granicy Polski z Białorusią i Ukrainą. Oprócz kolarzy na trasie nie mogło zabraknąć Sebastiana Szczęsnego. Od wielu lat dziennikarz Telewizji Polskiej z motocykla relacjonuje widzom to, co dzieje się na trasie danego etapu Tour de Pologne.
Praca reportera na trasie nie jest łatwa. Dziennikarz wraz z kierowcą najczęściej podróżują między ucieczką a peletonem. Są uzależnieni od sędziów, którzy często, gdy odległość między danymi grupami kolarzy jest zbyt mała, wypychają telewizyjne motocykle do przodu. W związku z tym reporter musi zachować maksymalną koncentrację, często wejścia na antenę są nagłe i wynikają z decyzji chwili.
Czasami powstają z tego zabawne sytuacje i z taką widzowie TVP mieli do czynienia w poniedziałek. W pewnym momencie relacji komentatorzy oddali głos będącemu na trasie Sebastianowi Szczęsnemu. Dziennikarz TVP nie wiedział jednak, że słuchają go już tysiące kibiców i wypalił: "Poczekaj chwilę teraz". Słowa reportera zacytował "Super Express".
Z pewnością po tej wpadce na twarzach tysięcy kibiców pojawił się szeroki uśmiech. Cała sytuacja z pewnością wynikała z faktu, że najpierw dziennikarz był gotowy do wejścia na antenę, ale sytuacja na trasie zmieniła się na tyle, że nie miał dobrych warunków do udzielenia meldunku z przebiegu etapu, który zakończył się zwycięstwem Niemca Phila Bauhausa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.