Lionel Messi po raz kolejny oczarował fanów futbolu. Argentyński gwiazdor bawi się futbolem w Stanach Zjednoczonych i wychodzi mu to znakomicie. Minionej nocy to on przyczynił się do tego, że Inter Miami pewnie pokonał New England Revolution 4:1.
Mistrz świata z Kataru strzelił dwa gole, a także wypracował dwa pozostałe. 36-latek po przeprowadzce do USA nie przestaje zachwycać i nie dziwi, że kibice tłumnie przychodzą na stadiony, aby oglądać go z trybun na żywo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Amerykanie płacą krocie, by zobaczyć Messiego
Amerykańskie kluby chętnie wykorzystują ogromne zainteresowanie Messim i starają się na tym zarobić jak najwięcej. To już jest norma, że kiedy Inter Miami gra na wyjeździe, to wyraźnie drożeją bilety i fani dostają mocno po kieszeni.
Średnia cena biletów na mecz New England Revolution - Inter Miami wynosiła 285 dolarów (1142 złotych). Spotkanie było rozgrywane na stadionie, z którego korzystają futboliści New England Patriots. Doszło do rzadko spotykanej sytuacji, bo kibice musieli więcej zapłacić za mecz piłkarski niż NFL.
Średnia cena wejściówek na spotkania "Patriotów" w ubiegłym roku wynosiła 275 dolarów, czyli o dziesięć mniej niż starcie z Interem w MLS. To jednak kibiców nie odstraszyło. Stadion był wypełniony niemal w komplecie, a na trybunach pojawiło się ponad 65 tys. fanów.
Mecze New England Revolution na co dzień nie cieszą się tak dużym zainteresowaniem. 19 maja ten zespół podejmie Philadelphia Union i wtedy bilety będzie można kupić już od 18 dolarów (72 złote). Różnica jest zatem ogromna.
To jednak już nikogo nie dziwi w MLS, a zjawisko zyskało nazwę "efekt Messiego". Tam, gdzie przyjeżdża Inter z nim w składzie tam błyskawicznie rosną ceny biletów, a kibice i tak je kupują.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.