Zabieranie piłki do domu to tradycja obowiązująca po strzeleniu hat-tricka. Zawodnik, który zdobędzie trzy gole w jednym meczu, zabiera szczęśliwy przedmiot, a najczęściej każe ozdobić go w szatni podpisami kompanów z zespołu.
Erling Haaland ma już takich pamiątkowych piłek całkiem sporo, ponieważ jest jednym z najbardziej bramkostrzelnych zawodników na świecie. Ostatnio zdobył trzy gole w meczu Manchesteru City z West Hamem United, który zakończył się wynikiem 3:1. Ostatni strzał oddał do bramki strzeżonej przez Łukasza Fabiańskiego. Były reprezentant Polski wszedł na boisko w przerwie.
Norweg zapozował do zdjęcia ze szczęśliwą piłką. Erling Haaland rozsiadł się wygodnie w fotelu w samolocie, a futbolówkę trzymał w dłoni. Nie wiadomo, czy przypadkiem czy z premedytacją odsłonił napis z niewybrednym hasłem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na piłce znalazł się napis "f*** off", którego bardzo delikatne tłumaczenie na język polski mogłoby brzmieć "odczep się". Prawdopodobnie jeden z kompanów z zespołu postanowił zrobić psikusa Erlingowi Haalandowi i nie ograniczył się do podpisania piłki.
Napastnik Manchesteru City jest sportowcem z dość nietypową osobowością, który lubi narobić szumu w mediach społecznościowych. Trudno zatem wierzyć w umieszczenie na Instagramie przypadkowego zdjęcia. Być może Erling Haaland, który na początku sezonu imponuje skutecznością, chciał przekazać coś krytykom.
Erling Haaland podróżował samolotem do Norwegii, ponieważ po trzecim meczu w Premier League ma przerwę reprezentacyjną. Tym razem postara się o gole w Lidze Narodów w barwach zespołu narodowego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.