FAME MMA 9 już za 18 dni! W oktagonie pojawi się m.in. Sylwester Wardęga, który zmierzy się z Kacprem Blonskym.
O godzinie 20 na transmisji CAGE'a zebrało się bagatela 35 tys. osób. Boxdel stwierdził nawet, że jest ich blisko 40 tys.
Podczas programu CAGE Wardęga wyjawił wiele trudnych szczegółów ze swojego życia. Kilkukrotnie odniósł się także do swojego przeciwnika Kacpra Blonsky'ego.
Pierwsze, o czym wspomniał, to wygrana rywala. Jednak, jak przyznał, jego zdaniem choć Blonsky wygrał w oktagonie, to jednak przegrał w Internecie, co ponoć potwierdzają także fani Wardęgi.
Co do Blonsky'ego... On wygrał walkę z Dubielem, ale przegrał walkę w internecie - powiedział Wardęga.
Wardęga jedzie do Indii? "Na razie nie ma o czym mówić"
Boxdel i Wardęga rozmawiali o planach tego drugiego, związanych z przyszłością, czyli m.in. z podróżą do Indii. Jednak Wardęga szybko uciął temat, stwierdzając, że "nie ma o czym mówić".
Może nie wyjdę żywy z oktagonu? - powiedział, po czym uśmiechnął się szeroko. Boxdel nie komentował.
Trudna przeszłość Sylwestra
Podczas rozmowy SA Wardęga przyznał, że youtuberzy wyśmiewali go, kiedy stracił popularność. Niegdyś Sylwester Wardęga, jeszcze za czasów swojej najbardziej popularnej produkcji "psa-pająka", cieszył się olbrzymią sławą. Kiedy wyświetlenia się zmniejszyły, zderzył się z nieprzyjemną rzeczywistością środowiska youtuberów.
Youtuberzy wyśmiewali mnie w kuluarach, a ty przyznałeś, że tak było - zwrócił się do Boxdela, zaznaczając, że nie ma o to żalu.
Jednak Boxdel sprostował i przyznał, że faktycznie mówił, że śmieją się z niego, ale zaprzeczył, jakoby on również miał brać w tym udział.
Nie, ja się nie śmiałem z ciebie, ja tylko słyszałem, że śmiali się w kuluarach - odpowiedział Wardędze.
Następnie Sylwester Wardęga opowiedział o trudnej sytuacji, jaka spotkała go na jednej z imprez. Jak postrzegali go w środowisku youtuberów?
Mamiko powiedziała mi kiedyś na imprezie, że śmieją się ze mnie [youtuberzy - przyp. red.], bo witałem się ze wszystkimi youtuberami. Ja robiłem to, bo chciałem, żeby nie myśleli, że patrzę na nich z góry. Chciałem być po prostu miły. Oni to odbierali inaczej. Myśleli, że nie mam przyjaciół i ich na siłę tu szukam - powiedział. Od tamtej pory przestał przymilać się do twórców polskiej sceny YouTube.
Przyznał, że to właśnie dlatego "nie chce kolegować się z wieloma youtuberami", a jednym z jego przyjaciół w tym środowisku, z którym dziś utrzymuje jeszcze kontakt, ale bardzo rzadki, był, niegdyś znany prankster, Wapniak.
Powodem negatywnego stosunku do Wardęgi wśród środowiska youtuberów było ego lidera "Watahy"? "Patrzyłem na nich z góry"
Boxdel poruszył temat ego Sylwestra Wardęgi, które niegdyś należało do tych wybujałych na polskiej scenie YouTube'a. Wardęga przyznał, że tak rzeczywiście było, jednak dzisiaj ma pokorę. Życie wiele go nauczyło.
Na polskich youtuberów faktycznie patrzyłem z góry... - przyznał.
Dodał, że jego zdaniem jego przeciwnik, Kacper Blonsky, dziś prezentuje dumną postawę, jaką on miał lata temu.
Był taki moment, że ja miałem wybujałe ego. Ale uważam, że to normalne. Każdy przechodzi tę drogę. Myślę, że Kacper przechodzi teraz to samo - ocenił.
Czytaj także: Nocą kradną je z aut. Są warte duże pieniądze
Choroba Sylwestra Wardęgi. Mimo niej uczestniczy w treningach i weźmie udział w walce na FAME MMA 9
Boxdel zapytał Wardęgę o cukrzycę, na którą ten cierpi od wielu lat.
Zmagam się z cukrzycą typu I - powiedział Wardęga.
Pomimo niej Wardęga zamierza uczestniczyć w treningach, a także chce bić się z Blonskym.
Mimo tego, że jestem chory, że mam cukrzycę, przejdę ten cały etap treningowy i... być może wygram. Byłoby fajnie, gdybym wygrał z młodym, całkowicie zdrowym chłopakiem - powiedział z ekscytacją na twarzy.
Cukrzyca to duże utrudnienie w przygotowaniach do FAME MMA. Nie dość, że muszę zmagać się z treningami, to jeszcze muszę zmagać się z chorobą - kontynuował.
Strój Wardęgi. FAME MMA 9 przyszedł w sandałach
Podczas rozmowy w pewnym momencie na stopy Wardęgi skierowano kamerę. Operator przybliżył i pokazał, w co ubrany jest fajter FAME MMA 9. Do studia przyszedł on w... grubych, bawełnianych skarpetach i sandałach. Śmiał się z tego tak samo, jak prowadzący CAGE Michał Baron. W końcu to "strój prawdziwego Polaka".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.