W ciągu kilku lat świat freak fightów ewoluował. Na pierwszych galach oglądaliśmy patostreamerów, którzy przyciągali uwagę użytkowników internetu. Z czasem na walki w klatce decydowali się coraz mocniejsi, pod względem zasięgów, twórcy. Później przyszedł również czas na zawodowych sportowców, m.in, Artur Szpilka czy Damian Janikowski.
Zobacz także: Czesi zakochali się we freak fightach
Zawodnik większy niż federacja?
Początkowo gale freak fightowe były głównie zabawą. Z czasem jednak to wszystko nabrało mocnej profesjonalizacji. Przynajmniej wśród dwóch największych organizacji - Fame MMA oraz High League. Teraz te wydarzenie odbywają się na największych halach, sprzedają setki tysięcy PPV, a system promocji gal jest lepszy niż w przypadku zawodowych sportowców.
Wygląda jednak na to, że ściągnięcie najbardziej rozpoznawalnych influencerów rodzi również wielkie kłopoty. Z czasem ci uważają się za mocniejsze marki niż federacja, dla której występują. Tak było w przypadku ostatniego oświadczenia Sylwestra Wardęgi na konferencji przed Fame MMA 16.
Wardęga chce usuwać innych twórców
Popularny youtuber zażądał usunięcia innej gwiazdy z rozpisek kolejnych gal Fame MMA. Wardęga, który stoczył dla tej organizacji dwie walki, a od jakiegoś czasu prowadzi wydarzenia promocyjne oraz konferencje, postawił swoich pracodawców w bardzo niezręcznej sytuacji.
Zobacz także: Walczy w Fame MMA, a teraz został gwiazdą muzyki
- Jeżeli federacja już nie przedłuży kontraktu z Jackiem Murańskim i nie będzie on otrzymywał kolejnych walk, ja rozmawiałem z The Nitrozyniakiem, zrobimy w 2023 roku u was walkę. To jest wasza decyzja czy chcecie Jacka, czy chcecie nas. Natomiast jeżeli Jacek zostanie, ja kończę kontrakt i go nie przedłużam - oświadczył Sylwester Wardęga.
Tuż po tych słowach Michał "Boxdel" Baron oraz Wojciech Gola nie byli zadowoleni z tego zachowania. Nie zadeklarowali się też w żaden sposób, ponieważ nie chcieli podejmować pochopnych decyzji. Niemniej, fani freak fightów z niecierpliwością czekają na decyzje federacji. Z jednej strony Sylwester Wardęga to legenda polskiego internetu, ale ostatnio jest na mocnym trendzie spadkowym. Natomiast Jacek Murański to jedno z najgłośniejszych nazwisk polskiego internetu w ostatnich miesiącach.
Zobacz także: Iga Świątek znów wśród najlepszych
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo