Daniel Oss jest doświadczonym kolarzem. 35-letni sportowiec reprezentował w przeszłości grupy Liquigas, BMC Racing Team oraz Bora-Hansgrohe. Aktualnie jeździ w zespole TotalEnergies. Włoch znalazł się w jego składzie na tegoroczny Tour de France, ale nie może mocno pomóc swoim kompanom.
Kolarz już w pierwszym tygodniu doznał poważnej kontuzji, która wykluczy go nie tylko z pozostałych etapów, ale również z kolejnych wyścigów w sezonie.
Daniel Oss przemierzał w peletonie trasę z Lille do Arenberg-Porte. Były w niej szczególnie trudne dla kolarzy fragmenty jazdy po bruku. Dodają ona atrakcyjności ściganiu, ale z reguły wąskie szosy stanowią też niebezpieczeństwo.
Włoch przemierzał trasę na jej krawędzi i wpadł na kibica, który zachował się nieodpowiedzialnie. Mocno zaaferowany nagrywaniem telefonem filmu spojrzał w kierunku zawodników, którzy już odjechali i nie zainteresował się tymi nadjeżdżającymi. W ostatnim momencie odwrócił głowę, ale na uniknięcie kolizji było już za późno. Kibic i kolarz zderzyli się z dużym impetem.
Czytaj także: Trener Legii zaśpiewał. Uszy piekły, ale porwał publikę
Daniel Oss co prawda pozbierał się i dotarł do mety, ale przeprowadzone później badania wykluczyły dalsze ściganie. Włoch złamał kręg szyjny i taka poważna kontuzja wymaga unieruchomienia na kilka tygodni. 35-latek musiał opuścić peleton i rozpocząć leczenie.
Dyskusja o nieraz nagannym zachowaniu kibiców w czasie wyścigów kolarskich powraca. Niemożliwe jest odgrodzenie mierzącej kilkaset kilometrów trasy barierkami. Dlatego organizatorzy muszą stawiać na apele i edukację. Kibice chcą być jak najbliżej zawodników, czasami też pokazać się w transmisji telewizyjnej, przez co przekraczają granice.