W trakcie swojej kariery Mayweather był mistrzem świata w pięciu różnych kategoriach wagowych. Łącznie stoczył 50 pojedynków, w których ani razu nie zaznał goryczy porażki.
W sobotę znów pojawił się w ringu. Stoczył pojedynek pokazowy z Donem Moorem. Walka odbyła się w Abu Zabi, na dachu słynnego hotelu Burj Al Arab.
Pojedynek mogło obejrzeć zaledwie 20 osób. Bilety dostępne miały być w formie NFT (niewymiennych tokenów). Wartość jednego z nich wyniosła w przeliczeniu około 850 tys. złotych!
45-latek pokazał w ringu wielką klasę. Walka nie była punktowana przez sędziów, w innym przypadku zdeklasowałby swojego rywala. W ósmej rundzie posłał go nawet na deski, ale Moore wstał i dotrwał do końca.
Czytaj także: Tak Boniek widzi przyszłość Lewandowskiego. Ważne słowa!
Oficjalnie nie ogłoszono, jakie wynagrodzenie wpłynęło na konto Mayweathera. Jak przekazało TVP Sport, powołując się na amerykańskie media, "Piękniś" miał uzyskać 10 mln dolarów za samo wyjście do ringu.
W kontrakcie obiecano mu także 80 proc. zysku z biletów. Jego rywal miał natomiast zarobić milion dolarów i 20 proc. przychodów z pay-per-view.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.