Przed ostatnim etapem 80. Tour de Pologne w walce o końcowy triumf liczyli się Polacy, a mianowicie Michał Kwiatkowski oraz Rafał Majka. Zdecydowanie bliżej był pierwszy z wymienionych kolarzy.
Przed ostatnim 7. etapem TdP Kwiatkowski plasował się na trzecim miejscu i miał kilkusekundową stratę do czołowej dwójki. Liderem wyścigu był Słoweniec Matej Mohoric, a identyczny czas miał Portugalczyk Joao Almeida.
Przeczytaj również: Wielki gest zawodników FAME MMA. Budują dom dla rodziny
Po tym, jak Mohoric sięgnął po letnią premię zyskał sekundę przewagi nad Almeidą. Ostatecznie Słoweniec do samego końca utrzymał prowadzenie w wyścigu i okazał się najlepszy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo że Kwiatkowski podczas ostatniego etapu uczestniczył w kraksie to szybko się pozbierał i wjechał na metę wraz z peletonem. Dzięki temu utrzymał miejsce na podium TdP.
Kolarz INEOS Grenadiers trzyma się swojego roweru. Od 2016 roku startuje na pojeździe marki Pinarello i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miałoby dojść do zmiany.
Z tego samego sprzętu korzysta cały zespół Polaka. To właśnie bardzo dobry rower pozwolił Kwiatkowskiemu walczyć o końcowy tytuł, a także zająć miejsce na podium.
Tym samym pojazd o sporej wartości jest przepisem do sukcesów 33-latka urodzonego w Chełmży. W końcu oficjalna replika roweru zespołu INEOS Grenadiers jest warta 14 990 tysięcy euro. Przeliczając na złotówki, daje nam to 66 562 tys.
A biorąc pod uwagę, że Kwiatkowski startuje na sprzęcie dostosowanym pod siebie, koszt na pewno jest jeszcze wyższy. Oficjalna kwota nie jest jednak znana.
Po starcie w kraju Polak udał się do Glasgow, gdzie trwają obecnie kolarskie mistrzostwa świata. Jednak pewne jest już, że nie powalczy o medal, bo na 80 kilometrów przed metą wycofał się z rywalizacji.