W czwartek poseł KO Dariusz Joński udostępnił na swoim koncie w serwisie X pismo, które przedstawiało zarobki czołowych pracowników TVP. Dokument informował też m.in. o kwocie, jaką w tym roku otrzymał nowy prezes stacji i znany z prowadzenia programów informacyjnych i publicystycznych Michał Adamczyk. Z dokumentu wynika, że na jego konto w ostatnich 12 miesiącach wpłynęło około 1,5 miliona złotych brutto.
Tak wysokie zarobki pracowników TVP zbulwersowały część opinii publicznej. Niektórzy zwolennicy poprzedniej władzy podnosili jednak argument, że już za rządów PO prominentni przedstawiciele telewizji publicznej mogli liczyć na ogromne zarobki, a jako sztandarowy przykład takiego stanu rzeczy podawano Tomasza Lisa. Do tego typu głosów postanowił odnieść się Krzysztof Stanowski.
Popularny dziennikarz na swoim profilu w serwisie X porównał ze sobą Lisa i Adamczyka. Stanowski uważa, że w czasie swojej pracy dla TVP pierwszy z tej dwójki był rozpoznawalną i popularną gwiazdą dziennikarstwa, z kolei Michał Adamczyk jest jego zdaniem postacią zupełnie anonimową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cała dyskusja zestawiająca Adamczyka z Lisem jest na każdym poziomie bezsensowna. Celowo nie użyłem imion, ponieważ tak serio to nie pamiętam, jak Adamczyk ma na imię, a nie chce mi się sprawdzać. I w tym cała rzecz: Lis w tamtych czasach był na absolutnym topie, gwiazda wśród gwiazd, a Adamczyk to dla mnie przypadkowa osoba. Gdyby się dzisiaj dosiadł do mnie do stolika to nie miałbym pojęcia, kto to - napisał.
Stanowski odniósł się również do innego argumentu broniącego Adamczyka. Część opinii publicznej przytaczała kwoty, jakie rzekomo zarobiły dla TVP prowadzone przez niego i Lisa programy (niektóre artykuły mówią, że w przypadku Lisa było to około 160 milionów złotych, a Adamczyka - 300 milionów).
Były współwłaściciel Kanału Sportowego zwrócił uwagę na fakt, że dane te opierają się na wyliczeniach z cennika reklamowego danego programu. Zdaniem Stanowskiego tego typu porównania nie mają racji bytu, gdyż zazwyczaj wykupowane są całe pakiety reklam i nie ma możliwości weryfikacji wynikających z niej zysków z konkretnej godziny emisji programu. Dodatkowo argumentował on, że zarówno Lis, jak i Adamczyk nie odpowiadają za kontrakty reklamowe zawarte przez TVP.
Czytaj też: Nie mógł się powstrzymać. "Gang Olsena"
Równie dobrze ktoś zaraz może policzyć, jakie były wpływy z reklam przed "Wiadomościami" i po nich. Dajmy na to, że "cennikowo" (haha) wyniosły przez lata i 300 milionów. To oznacza, że Adamczyk tyle zarobił dla TVP? Nie, bo te reklamy i tak by były, gdyby Adamczyka zastąpił Suski. I dokładnie na tej zasadzie Lis nie zarobił 160 - napisał