Wracać do domu, a może szukać schronienia w innym kraju? Ukraińska tenisistka po zakończeniu turnieju WTA w Miami stoi przed bardzo trudną decyzją. Łesia Curenko dodała bardzo emocjonalny wpis na Twitterze, który wywołał spore poruszenie w środowisku.
"Nie mam gdzie pójść"
Po najgorszym miesiącu mojego życia z ciągłym bólem głowy, atakami paniki i poczuciem winy z powodu wojny na Ukrainie, staje przed nowym wyzwaniem. Jako zawodniczka z Kijowa nie mam dokąd pójść - napisała na Twitterze.
Julia Putincewa (WTA 47) zwyciężyła ostatnio 6:3, 4:6, 7:5 Łesię Curenko (WTA 135) po dwóch godzinach i 55 minutach. W spotkaniu miało miejsce 15 przełamań, z czego osiem dla Kazaszki.
Teraz każdy Ukrainiec ma swoją koszmarną historię. Gdzie mam się udać? - zapytała wymownie na Twitterze.
Jej post wywołał spore poruszenie w środowisku. Mnóstwo osób na niego odpowiedziała.
Już wcześniej Kim Clijsters, była gwiazda światowego tenisa, zaproponowała pomoc. "Możecie przyjechać do mojej akademii w Belgii" - napisała.
Przypomnijmy, że od ponad miesiąca trwa rosyjska inwazja na Ukrainę. Kolejne miasta są atakowane, giną cywile i dzieci.