W sobotę FC Augsburg sensacyjnie pokonał Bayern Monachium 1:0. Ogromna w tym zasługa Rafała Gikiewicza, który szalał między słupkami i kilkukrotnie - w tym w doliczonym czasie - ratował swój klub przed utratą bramki. Gikiewicz został wybrany nie tylko graczem meczu, ale i całej kolejki w Bundeslidze.
Możesz przeczytać także: Lewandowski lepszy niż całe kluby. Co za statystyka
Nazwisko polskiego bramkarza znalazło się na czołówkach niemieckich i polskich mediów. W poniedziałkowy poranek Gikiewicz był gościem Kanału Sportowego w programie "Moc Futbolu". W rozmowie z dziennikarzami zdradził, że teraz zatrzymał Bayern, a w przeszłości miał propozycję dołączenia do mistrzów Niemiec.
Polak otrzymał ofertę od Bayernu, na mocy której byłby drugim bramkarzem tego klubu - zmiennikiem Manuela Neuera. Ostatecznie na to nie przystał.
To była taka opcja, że w środę w garniturze Hugo Bossa lecisz na mecz Ligi Mistrzów i tym się musisz zadowolić - zażartował Gikiewicz, opowiadając o tej propozycji.
Możesz przeczytać również: To ma być hit FAME MMA 16. Topowi influencerzy wejdą do klatki
Nie żałuję, bo siedziałbym tam na ławie, a pokazuję, że jestem jeszcze w stanie grać na fajnym poziomie. Przyjdzie taki moment, że może pójdę drogą Jurka Dudka, dołączę do wielkiego klubu i zobaczę, jak to wszystko funkcjonuje - dodał.
Przed Gikiewiczem kilka dni przerwy, ponieważ zawodnicy rozjechali się na zgrupowania reprezentacji. Bramkarz nie dostał powołania od Czesława Michniewicza, co również wzbudziło mnóstwo dyskusji w Polsce. Selekcjoner trzyma się jednak swojej hierarchii na tej pozycji.
Możesz przeczytać także: Media: były piłkarz Barcelony wystąpił o rosyjski paszport. Ogromne zamieszanie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.