W czwartkowy wieczór odbywał się "Roast" - program promujący najbliższą galę Clout MMA. W pierwszej części wystąpiły bohaterki kobiecego zestawienia, czyli Marianna Schreiber i Monika Laskowska. Później w studiu pojawili się Denis Załęcki, Natan Marcoń i Patryk "Wielki Bu" Masiak.
Na Clout MMA 3 zawalczą ze sobą Załęcki i Masiak. Kilka dni temu federacja ogłosiła dodatkowo, że Denis po starciu z "Wielkim Bu" zmierzy się z Marconiem, jeżeli tylko zostanie dopuszczony do takiej walki przez lekarzy.
Marcoń już od kilku tygodni atakował Załęckiego w mediach społecznościowych i na wywiadach. Do tej pory Denis nie odpowiadał zbyt często na te zaczepki, jednak to zmieniło się w czwartek. Załęcki, podobnie jak pozostali zawodnicy, pojawił się w programie z prezentem dla przeciwników. Wręczając torbę Marconiowi, uderzył go w twarz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reakcja 20-letniego youtubera zaskoczyła wszystkich zgromadzonych w studiu. Marcoń pokazał do kamery, że na telefonie wybrał numer 112, a potem na chwilę zniknął z kadru, by opisać dyspozytorowi policji napaść Załęckiego. Okazało się, że jego zgłoszenie zostało potraktowane poważnie.
Zaledwie kilkanaście minut później realizatorzy transmisji pokazali widzom nagranie sprzed wejścia do studia. Widać na nim było trzy zaparkowane radiowozy policyjne, które wysłano na miejsce w odpowiedzi na zgłoszenie Marconia. Mundurowi jednak nie pojawili się w studiu, a program był kontynuowany.
W jego trakcie doszło do jeszcze jednej próby fizycznej konfrontacji. W pewnym momencie wracający z łazienki Marcoń oblał Załęckiego pistolecikiem na wodę. Denis rzucił się w jego kierunku, jednak został powstrzymany przez ochronę. Zdaniem Załęckiego, Marcoń wystrzelił w jego stronę strużkę octu.
Pozostała część programu opierała się na prowokacjach Marconia i wulgarnych odpowiedziach Załęckiego. Gala Clout MMA 3 odbędzie się w piątek 29 grudnia.