Po mistrzostwach świata w Planicy, w których Kamil Stoch zajął 6. i 4. miejsce w konkursie indywidualnym, wróciła wiara u samego skoczka i jego kibiców, że w końcówce sezonu Polak po ponad roku przerwy znów wróci na podium Pucharu Świata.
Czytaj także: Co to było?! Ale wpadka przy skoku Polaka
W Oslo to się jednak nie udało, a zaważyły na tym przede wszystkim złe warunki, w jakich przyszło skakać reprezentantowi Polski. Chodzi zwłaszcza o niedzielne zawody, w których na półmetku Kamil Stoch zajmował 10. miejsce, z niewielką stratą do podium.
W finale nie popisał się jednak Borek Sedlak, który włącza zielone światło skoczkom. Kiedy Kamil Stoch usiadł na belkę startową, warunki nie były stabilne, pojawiały się podmuchy w plecy i z boku. Mimo to Polak otrzymał pozwolenie na start, ale jak mówił trener Thurnbichler nie miał szans na dobry skok.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Puchar Świata 2022/2023. Kamil Stoch sfrustrowany
W złych warunkach Polak doleciał do 119,5 metra i zamiast awansu był spory spadek. Ostatecznie ukończył zawody na 19. miejscu. Już po ich zakończeniu Stoch nie ukrywał swojej frustracji w rozmowie dla Eurosportu.
Wszystko generalnie szło dobrze, aż do ostatniego skoku. Może nie był idealny, jednak w moim odczuciu był lepszy niż ten z pierwszej serii. Ale to co się wydarzyło w powietrzu jest naprawdę nie fair, tak się nie powinno robić - powiedział trzykrotny mistrz olimpijski.
Gdy ochłonął, polski skoczek był już bardziej stonowany, ale także w jego mediach społecznościowych nie zabrakło gorzkich słów.
Czytaj także: Słynny skoczek zaskoczył po polsku. Cztery słowa
"Bye bye Oslo. Nie będę tęsknił. A tak już całkiem poważnie to solidny weekend za mną. Doleci szczęście i będzie git" - napisał Stoch.
Na wpis doświadczonego skoczka szybko zareagowali kibice. "To nie twoja wina Kamil", "Co się odwlecze, to nie uciecze", "Umiejętności są, forma jest. Tylko szczęścia trochę za mało" - podkreślali fani.
Kolejny konkurs Pucharu Świata, zaliczany także do Raw Air, już we wtorek w Lillehammer od 16:10. Transmisja w TVN, Eurosporcie oraz na Pilot WP.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.