Hubert Hurkacz rozpoczął zmagania w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie od pięciosetowego pojedynku z Shintaro Mochizukim. Japończyk dwukrotnie był na prowadzeniu, ale ostatecznie przegrał 6:4, 3:6, 6:3, 0:6, 3:6.
Kolejnym przeciwnikiem Polaka był Brandon Nakashima. Ich pojedynek rozpoczął się w środę (29 maja), jednak w tym dniu rozegrano tylko 11 gemów. Z powodu opadów deszczu mecz przerwano, a wznowiono dopiero w czwartek. Mimo kolejnych przerwy mecz dobiegł końca i powody do zadowolenia miał nasz tenisista, który triumfował 6:7(2), 6:1, 6:3, 7:6(5).
Polsko-amerykańska rywalizacja potrwała łącznie ponad 3 godz. Patrząc natomiast na moment początku meczu i końca, możemy mówić o ponad 30 godzinach, po których poznaliśmy końcowego zwycięzcę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo zmęczenia Hurkacz pozostał jednak na korcie, by podziękować za wsparcie kibicom. Z tego powodu postanowił rozdać autografy, a także zrobić pamiątkowe zdjęcia. Możemy to zaobserwować w nagraniu, które na swoim oficjalnym koncie na portalu X zamieścił profil Eurosportu.
"HUBEEERT. Jaki miły chłopak. Grał ponad 30 godzin, a i tak znalazł chwilę dla fanów" - podpisano wideo.
Już w piątek, 31 maja 8. tenisista światowego rankingu ATP rozegra kolejny mecz. Jego przeciwnikiem w rywalizacji o awans do czwartej rundy turnieju w Paryżu będzie Kanadyjczyk Denis Shapovalov.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.