Ta informacja była szokiem dla całego środowiska związanego z golfem. W ostatnich dniach Grayson Murray rywalizował w turnieju w Fort Worth w stanie Teksas. W piątek (24 maja) podjął jednak decyzję o wycofaniu się z dalszej rywalizacji.
Co ciekawe, zrobił to w momencie, gdy do ukończenia zawodów pozostawały mu dwa dołki. Murray argumentował swoją decyzję złym samopoczuciem. Nikt wtedy nie przypuszczał, że dojdzie do tragedii.
Dzień po śmierci golfisty rodzice Murray'a opublikowali w mediach społecznościowych oświadczenie. Poinformowali w nim, że ich syn popełnił samobójstwo.
"Ostatnie 24 godziny spędziliśmy, próbując pogodzić się z faktem, że naszego syna nie ma. To surrealistyczne, że nie tylko musimy przyznać się do tego przed sobą, ale także przed światem. Kochaliśmy go, będzie go nam brakować. Życie nie zawsze było łatwe dla Graysona i chociaż odebrał sobie życie, wiemy, że teraz spoczywa spokojnie" - czytamy.
Warto wspomnieć, że 30-latek zmagał się z depresją, stanami lękowymi i alkoholizmem. Sam zainteresowany wielokrotnie mówił o tym publicznie. Nie udało mu się jednak wygrać z chorobą.
Murray w 2015 roku przeszedł na zawodowstwo. Z pierwszego tytułu w PGA Tour cieszył się w lipcu 2017 roku w Kentucky, gdzie wygrał turniej Barbasol Championship. Z kolei w styczniu 2024 roku triumfował w Sony Open na Hawajach. Po tym sukcesie awansował na najwyższą w karierze 46. pozycji w światowym rankingu.
***
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie. Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy (znajdziesz ją TUTAJ).