To był jeden z najlepszych pojedynków w historii GROMDY, organizacji, którą wspólnie prowadzą Mateusz Borek i Mariusz Grabowski. Wasyl Hałacz i Tomasz Gromadzki stoczyli morderczą walkę, której stawką było 100 tysięcy złotych.
W trzeciej rundzie twarz Tomasza "ZADYMY" Gromadzkiego była już mocno zakrwawiona. Lekarz dopuścił jednak 31-latka do dalszej walki. Katowiczanin wykazywał się wielkim sercem do walki, ale w ringu brakowało mu argumentów by zagrozić rywalowi.
Pojedynek dotrwał do piątej, nielimitowanej czasem rundy! "ZADYMA" przyjmował niezliczoną ilość ciosów. Wreszcie sędzia przerwał tę ringową rzeźnię i kolejny raz poprosił o konsultacje lekarza. Ten był już pewien, że Gromadzki nie może kontynuować pojedynku.
Czytaj także: Fame MMA pobiło rekord. Ujawniono, ile sprzedano PPV
Gromadzki mówi o piciu wódki
Gromadzki po walce udzielił bardzo szczerego wywiadu "Super Expressowi", w którym zdradził, że to może być jego koniec w Gromdzie.
Niestety, muszę przyznać, że ciągle pęka mi to oko, jedno czy drugie. Możliwe, że to niedługo będzie koniec w Gromdzie, bo nie będzie mnie pokonywała brak techniki czy kondycji, tylko pękające łuki. To już jest dużo - powiedział.
Gorzej, że warga jest bardzo rozcięta i będzie bardzo bolało, jak będę pił wódkę dzisiaj. Będzie szczypało - dodał Gromadzki. Przeprosił także fanów.
Wasyl Hałycz po morderczej batalii zwyciężył Tomasza Gromadzkiego i wygrał 100 tysięcy złotych.
Nie liczy się pieniędzy, których się nie ma. Czasem, żeby mieć mniej presji wyobrażałem sobie, że walczę za darmo. W walce czasami jak było ciężej to pomyślałem: ej, sto "koła" - zdradził w rozmowie.
Czytaj także: Co na to Ronaldo?! Jego partnerka pozuje nago na jachcie