Tomasz Adamek wciąż znajduje się na świeczniku opinii publicznej. Przypomnijmy, że w niedzielę (19.05) były bokser został wyproszony z samolotu lecącego do USA, gdyż znajdował się pod wpływem alkoholu.
47-latek początkowo twierdził, że został niesprawiedliwie potraktowany przez obsługę lotu. Na światło dzienne wychodziły jednak kolejne ustalenia. "Fakt" skontaktował się ze świadkiem zdarzenia, który relacjonował, że Adamek miał grozić stewardesom i być wobec nich wulgarny. Z kolei serwis sport.pl ujawnił, że jego agresywne zachowanie doprowadziło do interwencji funkcjonariuszy straży granicznej, którzy przebadali go alkomatem. Okazało się, że miał 1,22 promila alkoholu we krwi.
Skandal z udziałem utytułowanego boksera był szeroko komentowany w całej Polsce. Jego postawa spotkała się z liczną krytyką obecnych i byłych sportowców. Do tego grona dołączył Albert "Dragon" Sosnowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Były pretendent do tytułu mistrza świata od jakiegoś czasu próbuje doprowadzić do swojej walki z Adamkiem. Sosnowski jest obecnie związany z freakową federacją Clout MMA, dla której 8 czerwca zaliczy swój drugi występ. W rozmowie z "Faktem" nie zostawił on suchej nitki na zachowaniu Adamka, a przy okazji zapewniał o swojej wyższości na polu sportowym.
Jestem gotów, by pokazać Adamkowi, na czym polega prawdziwy boks. To przykre, że zawodnik tej klasy zachował się jak cham. Jeśli Tomek jesteś taki mocny w gębie, pokaż tę moc w ringu! Niech to będzie męska walka. Nie na jego zasadach, bo wiem, że ostatnio walczył w dużych rękawicach, lecz w małych. Szanuję Tomka za jego wyniki, ale należy mu się wycisk. Jestem gotowy i chciałbym zwycięstwa przed czasem - mówił "Faktowi".
Przypomnijmy, że w nocy poprzedzającej feralny lot Adamek zadebiutował w Fame MMA. 47-latek wygrał z youtuberem Patrykiem "Bandurą" Bandurskim. Jego konrakt z największą freakową federacją w Polsce został podpisany na dwie walki.