Pep Guardiola menedżerem Manchesteru City został w lipcu 2016 roku. Już w pierwszym sezonie przeprowadził rewolucję kadrową, na którą przeznaczył 213 mln euro. Rok później było jeszcze drożej, gdyż szkoleniowiec wydał na nowych piłkarzy ponad 300 mln euro.
Bilans jest bezlitosny. Przez sześć lat Pep Guardiola wydał... ponad miliard euro na transfery! O ile na krajowym podwórku "The Citizens" prezentują się znakomicie (mistrzostwo w sezonach 2017/2018, 2018/2019 i 2020/2021), to w europejskich pucharach piłkarze Guardioli wciąż zawodzą na całej linii. Seria niepowodzeń trwa.
W środę 4 maja marzenie o wygraniu Ligi Mistrzów wybili im z głowy zawodnicy Realu Madryt. Po zwycięstwie 4:3 w Manchesterze, piłkarze City prowadzili w rewanżu 1:0 do 89. minuty. Wtedy wszystko posypało się jak domek z kart i Real Madryt zdobył trzy bramki.
Afrykańska klątwa wisi nad Guardiolą?
W związku z kolejnym niepowodzeniem Pepa Guardioli, kataloński "Sport" przypomniał wypowiedź Dmitrija Seluka z 2018 r. Rosjanin był agentem Yayi Toure, który w latach 2010-2018 występował w Manchesterze City.
Bogowie widzą wszystko. Guardiola zwrócił całą Afrykę przeciwko sobie, gdy zdecydował o wyrzuceniu Toure. Jestem pewien, że afrykańscy szamani nie pozwolą mu na wygranie Ligi Mistrzów w przyszłości. To będzie afrykańska klątwa rzucona na Guardiolę. Życie pokaże, czy mam rację - mówił Seluk w 2018 roku w rozmowie z rosyjskim portalem Sport24.
Przez wiele lat Toure był podstawowym zawodnikiem Pepa Guardioli, ale w sezonie 2017/18 znaczył już niewiele i pozwolono mu odejść z klubu po zakończeniu rozgrywek. Właśnie to rozwścieczyło ekscentrycznego agenta zawodnika.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.