Eugenie Bouchard ma tylko 28 lat. Ma jeszcze czas na sukcesy na kortach, bo jest utalentowaną zawodniczką, co pokazywały jej wyniki w przeszłości. Fani mieli jednak powody do niepokoju. Tenisistka pojawiała się i znikała.
Posypało się jej zdrowie. Wracała na chwilę, notowała niezły rezultat i znów znikała. Dość enigmatycznie odpowiadała na pytania o swoją grę na Instagramie.
Osiem lat temu przeżywała szczyt swojej kariery. Była piątą rakietą świata. Wystąpiła wtedy też w finale Wimbledonu, a także grała w półfinałach Australian Open i Rolanda Garrosa. Wszystko było przed nią.
Powrót do WTA
Temat jej gry wrócił w sierpniu. Była zgłoszona do turniejów, ale wycofywała się. W końcu wystąpiła w Challengerze w Vancouver, ale bez wyników. Kwalifikacje do US Open również jej się nie udały.
Postanowiła polecieć na dwie imprezy do Azji. W Channei dotarła do ćwierćfinału, przegrywając dopiero z Nadią Podoroską, ale po trzysetowej batalii. W Seulu odpadła w I rundzie, ale po dwóch tie-breakach z Tatjaną Marią.
Nadzieję dały spotkania w Ostrawie oraz Guadalajarze. Co prawda Bouchard nadal brak pewności i ogrania na najwyższym poziomie, występy z Belindą Bencić i Jeleną Ostapenko pokazują, że nie zapomniała jak się gra w tenisa.
Ogromna popularność
Na Instagramie śledzi ją ponad 2,2 miliona osób. Jest bardzo popularna. Nic dziwnego, że mimo tego, zajmuje miejsce w czwartej setce rankingu, jest jedną z gwiazd imprezy. W Tampico znalazła swoją podobiznę na ścianie. "Macie mnie dość?" - zażartowała, zwracając się do fanów.
Bouchard otrzymuje ogromne wsparcie. Nic dziwnego, bo w czasach swojej świetności pokazywałą się ze znakomitej stronie. Kibice po prostu tęsknią za jej grą w Tourze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.